Św. Mikołaj pozwał wielkopolskiego Gwiazdora. Sprawa w Mikołajki trafiła do sądu

2024-12-06 16:56 aktualizacja: 2024-12-07, 08:14
Symulacja rozprawy sądowej pomiędzy św. Mikołajem, a Gwiazdorem. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Symulacja rozprawy sądowej pomiędzy św. Mikołajem, a Gwiazdorem. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Przed poznańskim sądem odbył się proces z powództwa Św. Mikołaja, przeciwko wielkopolskiemu Gwiazdorowi. Święty podkreślał, że jego wizerunek podlega ochronie prawnej i domagał się m.in. zakazu noszenia przez Gwiazdora czerwonego stroju i białej brody. Symulacja rozprawy zakończyła się ugodą.

Ze względu na ponadprzeciętne zainteresowanie sprawą wśród publiczności – w rozprawie wzięło udział kilkaset dzieci – posiedzenie sądu zorganizowano w gmachu Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu.

Św. Mikołaj przybył do sądu wraz ze swoim pełnomocnikiem, radcą prawnym Andrzejem Pieścikiem. W pozwie złożonym do poznańskiego sądu Św. Mikołaj wniósł o nakazanie Gwiazdorowi, aby przestał naruszać jego dobra osobiste poprzez "zakazanie noszenia stroju, do którego wyłączne prawa posiada św. Mikołaj, to jest: kubraka w kolorze czerwonym, obszytego białym futrem, z czarnym paskiem, spodni w kolorze czerwonym, czapki w kolorze czerwonym z pomponem w kolorze białym oraz dzwonka, a także noszenia białej długiej brody".

Św. Mikołaj zarzucał Gwiazdorowi, że ten – przybierając podobną stylizację – podszywa się pod niego. Zdaniem Św. Mikołaja, stwarza to "mylne wrażenie wśród odbiorców, jakoby odwiedził ich nie Gwiazdor, a św. Mikołaj".

W pozwie wskazał, że wizerunek św. Mikołaja podlega ochronie prawnej. Podkreślił, że szkodzić mu ma m.in. to, że Gwiazdor posługuje się także rózgą oraz roznosi zgniłe pyry (ziemniaki). "Św. Mikołaj nosi zaś prezenty wszystkim dzieciom, które go o nie poprosiły, i nie stresuje dzieci w radosnym i świątecznym dniu Wigilii Świąt Bożego Narodzenia zbędnymi pytaniami, czy były danego roku grzeczne, czy umieją kolędy i czy zasłużyły na prezent" – podkreślono w pozwie.

W odpowiedzi na pozew Gwiazdor - reprezentowany przez adw. Monikę Małecką–Mroziewską - wniósł o oddalenie powództwa w całości. Gwiazdor wskazał, że czerwone ubrania nie podlegają żadnej ochronie, a ponadto, odwiedzając dzieci informuje je i ich rodziców, że jest Gwiazdorem, a gdy jest witany jako św. Mikołaj – niezwłocznie prostuje ten błąd.

Wraz z odpowiedzią na pozew Gwiazdor złożył pozew wzajemny o "zakazanie św. Mikołajowi nieuczciwej konkurencji poprzez zakazanie działania na terenie Wielkopolski". Gwiazdor zarzucił św. Mikołajowi wypieranie go z tego samego obszaru działalności – oprócz Wielkopolski, także Kujaw, Kociewia, Kaszub i Warmii – "wskutek zmasowanej promocji w mediach, pomijającej informacje o istnieniu innego usługodawcy".

"Działanie św. Mikołaja w postaci intensywnej promocji medialnej jest sprzeczne z prawem i dobrymi obyczajami, albowiem utrudnia Gwiazdorowi dostęp do rynku – obdarowywanych dzieci i pomija regionalną tradycję. Św. Mikołaj posiada na świecie pozycję dominującą, dysponuje dużymi zasobami finansowymi, posiada też ogromną bazę logistyczną w postaci zaprzęgów reniferów" – wskazał Gwiazdor.

Św. Mikołaj wniósł natomiast o oddalenie powództwa wzajemnego w całości, wskazując, że nie współpracuje z mediami, nie opłaca i nie uczestniczy w działaniach reklamowych i promujących wizerunek, a usługi świadczy tam, gdzie zostaje poproszony przez dzieci, które wysyłają mu własnoręcznie napisane listy.

"Odmowa przynoszenia podarków świątecznych do Wielkopolski byłaby sprzeczna z dobrem dzieci, czyli naczelną zasadą wynikającą z międzynarodowych konwencji, jak i polskiego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego" – podkreślił.

Ze względu na szczególną zawiłość i precedensowy charakter, sprawa rozpoznawana była w składzie trzech sędziów zawodowych; sędzia Michał Olszewski, sędzia Anna Begier, oraz sędzia Wioletta Janicka.

Przed rozprawą sędziowie pytani przez PAP i Radio Poznań, czy to wyzwanie rozstrzygać tak poważny spór, jak ten między Św. Mikołajem i Gwiazdorem, odpowiedzieli, że "sam spór jest dość kontrowersyjny, może nawet zadawniony, ponieważ dotyczy osób, które spierają się od wielu, wielu wieków".

"My jako Wielkopolanie przyzwyczajeni jesteśmy do Gwiazdora, ale wszędzie na świecie dominuje Św. Mikołaj. Jako sędziowie musimy rozstrzygnąć teraz, kto może te podarki ludziom przynosić" – podkreśliła sędzia Wioletta Janicka.

PAP zapytała sędziów, czy fakt, że rozprawa odbywała się 6 grudnia – w dniu Św. Mikołaja – nie rzutował na rozstrzygnięcie. Sędzia Olszewski podkreślił, że nie. "Sąd jest niezawisły i podejmuje decyzje niezależnie od tego, w jakim dniu orzeka. Natomiast wiemy, że atmosfera na sali może być gorąca ze względu na to, że strony podchodzą do swoich żądań i swoich stanowisk procesowych w sposób bardzo poważny".

Sędzia dopytywany, czy w piątek rano nie doszło do próby przekupstwa składu sądu – czy św. Mikołaj zostawił mu rano prezenty – sędzia uchylił się od odpowiedzi na to pytanie.

W trakcie piątkowej rozprawy – po wysłuchaniu stron - sąd przesłuchał świadków. Zeznania składał renifer, elf, Gwiazdeczka, Anioł, a także biegły etnograf.

Po przeprowadzeniu rozprawy strony zawarły ugodę, na mocy której zarówno św. Mikołaj, jak i Gwiazdor mają prawo wręczać prezenty wszystkim dzieciom. Ponadto św. Mikołaj i Gwiazdor mają wyłączne prawo do wręczania prezentów dzieciom na terenie, na którym mieszkają. W pozostałych częściach świata mają prawo obaj wręczać prezenty, informując się wzajemnie, które z dzieci prezent już otrzymało. Św. Mikołaj i Gwiazdor mają także prawo do zastępowania się przy wręczaniu prezentów.

Symulację rozprawy zorganizowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia z Okręgową Izba Radców Prawnych i Rada Adwokacką w Poznaniu; w wydarzeniu wzięli udział sędziowie, adwokaci, radcy prawni oraz aktorzy scen poznańskich.

Sędzia Maria Taront ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia podkreśliła, że "symulacja rozprawy to oczywiście zabawa, ale niesie ze sobą także walor edukacyjny, ponieważ chcemy i staramy się, żeby dzieci z tym prawem trochę się zapoznawały. Edukacja prawna jest realizowana przez członków naszego stowarzyszenia bardzo szeroko; sędziowie się udzielają, zapraszają także na wycieczki do sądu. W tym przypadku, tej symulacji, chodzi m.in. o to, aby dzieci zobaczyły, jak wygląda rozprawa, jak wygląda sąd, na czym to polega".

Sędzia przyznała, że jako poznanianka, trzymała kciuki za wygraną Gwiazdora. Opinie i sympatie dzieci obecnych w piątek na rozprawie były jednak bardzo podzielone. (PAP)

ajw/ jann/ ep/