"Świątek jest z innej planety". Czwarty triumf Polki w Paryżu

2024-06-08 15:24 aktualizacja: 2024-06-08, 20:35
Iga Świątek w meczu finałowym z Jasmine Paolini. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Iga Świątek w meczu finałowym z Jasmine Paolini. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Iga Świątek wygrała w finale z włoską tenisistką Jasmine Paolini 6:2, 6:1 i po raz czwarty w karierze, a trzeci z rzędu triumfowała w wielkoszlemowym turnieju French Open. W Paryżu wcześniej była najlepsza w 2020 roku i edycjach 2022-23.

W sięgającej 1968 roku erze open tenisa, gdy dopuszczono do startów zarówno amatorów, jak i zawodowców, 23-letnia Polka jest dopiero trzecią tenisistką, która zwyciężyła w Paryżu trzy razy z rzędu. W latach 1990-92 dokonała tego pochodząca z Serbii Monica Seles, a Belgijka Justine Henin taką serię odnotowała między 2005 a 2007 rokiem.

Mecz z mającą polskie korzenie 28-letnią Paolini, która odniosła największe sukces w karierze, trwał 68 minut.

Wygrywając French Open Świątek umocniła się na prowadzeniu w światowym rankingu.

Włoskie media: Paolini próbowała, ale Świątek jest z innej planety

"Jasmine Paolini próbowała, ale Iga Świątek jest z innej planety" - tak finał paryskiego turnieju French Open podsumował włoski dziennik "La Repubblica". W komentarzach podkreśla się, że tenisistka z Italii została "zmieciona" przez huragan z Polski.

"Paolini się poddała" - zaznaczyła "La Gazzetta dello Sport" na swojej stronie internetowej. Gazeta odnotowała, że Włoszka dobrze zaczęła mecz, ale potem natychmiast straciła rytm.

"Świątek po raz czwarty została królową kortów Rolanda Garrosa" - podsumowano.

Gazeta przywołała też słowa Polki, która zapytana o to, czy jest "nowym Rafaelem Nadalem", odpowiedziała: "Zapytajcie mnie o to po 14 wygranych na Roland Garros".

"Cóż, jesteśmy już po czterech, brakuje "tylko" 10, by Świątek zrównała się z mistrzem Paryża, jej idolem od dzieciństwa. Tym razem odbyło się to kosztem Jasmine Paolini, która i tak okazała się rewelacyjna dochodząc do finału Wielkiego Szlema zarówno w grze pojedynczej, jak i w deblu. Ale musiała ulec super-sile Polki" - zaznaczył dziennik.

Jak przyznano, 23-letnia raszynianka - wielbicielka tiramisu, co przypomniano - nie ma sobie równych na nawierzchni ziemnej.

Podkreślono zarazem dobrą wiadomość dla Paolini - od poniedziałku będzie numer siedem na świecie.

"Corriere dello Sport" obrazowo opisuje finał w Paryżu: "Paolini została zmieciona przez huragan Świątek".

"W końcu prognozy trzeba szanować - Paolini nie zdołała pokonać Polki" - podkreślono.

"Świątek to za dużo dla Paolini" - zauważyła gazeta "Tuttosport".

"La Repubblica" w tytule relacji z Paryża zauważyła: "Paolini próbowała, ale Świątek jest z innej planety".

"Włoszka nic nie mogła zrobić" - zaznaczyła gazeta, a dla mieszkanki Toskanii pocieszeniem może być pierwszy wielkoszlemowy finał i - w jego efekcie - najwyższe w karierze miejsce, jakie będzie zajmować w rankingu światowym.

Z Rzymu - Sylwia Wysocka (PAP)

ep/nl/