W budynku przy Brunnenstrasse mieści się kilka instytucji żydowskich, oprócz synagogi stowarzyszenia Kahał Adass Yisroel jest tam również szkoła talmudyczna. Budynek był strzeżony na miejscu przez policję, jednak mimo to nie udało się zapobiec temu atakowi.
W środę rano zatrzymano mężczyznę, który stał przed synagogą i wykrzykiwał antysemickie hasła; nie zostało na razie potwierdzono, czy osoba ta miała związek z podpaleniem.
Na krótko przed godz. 9 rano przed wejście do budynku, mimo ustawionych policyjnych barier, „podjechał na hulajnodze elektrycznej mężczyzna w chuście palestyńskiej”. Mężczyzna „rzucił pojazd, próbował coś wyjąć z kieszeni”, ale został zatrzymany przez policję – dowiedział się „Bild”.
Przerażenie atakiem wyraziła Centralna Rada Żydów. „Ten atak w formie podpalenia jest konsekwentną kontynuacją gloryfikacji terroru Hamasu na niemieckich ulicach. 'Dzień gniewu' to nie tylko słowa. To terror psychologiczny, prowadzący do konkretnych ataków” – oświadczyła Rada we wpisie na platformie społecznościowej X.
„Wierzymy, że niemieckie organy ścigania będą prowadzić tę sprawę z nieubłaganą surowością. To decydujący moment dla każdej demokracji” – skomentowała ambasada Izraela w Niemczech.
— Visegrád 24 (@visegrad24) October 18, 202
Jak podkreślił „Bild”, nie były to pierwsze demonstracje antyżydowskie w Berlinie po informacji o wtorkowej eksplozji w szpitalu w Strefie Gazy, w wyniku której zginęło kilkaset osób. W stolicy Niemiec doszło w kilku miejscach do zamieszek, policja musiała chronić przed agresywnym tłumem m.in. Pomnik Pomordowanych Żydów Europy. (PAP)
kno/