Wychowanek „Blaugrany” zastąpił poważnie kontuzjowanego Niemca Marca-Andre ter Stegena w ostatnim meczu z Getafe, wygranym przez „Barcę” 1:0. Pena zachował czyste konto i był chwalony przez trenera Hansiego Flicka, który już wcześniej stwierdził, że bramkarz cieszy się pełnym zaufaniem klubu.
Dla kibiców „Dumy Katalonii”, którzy szczycą się swoją szkółką, duże znaczenie ma to, że Pena to „canterano”. Dlatego wielu widziałoby go w roli pierwszego bramkarza. Według mediów doświadczenie i umiejętności Szczęsnego, który grał przez lata na najwyższym poziomie, nie pozostawiają jednak wiele wątpliwości co do tego, kto będzie występował w podstawowym składzie.
Prasa przypomina, że Pena w ciągu sześciu lat zaliczył jedynie 31 występów w pierwszej drużynie Barcelony.
Sam Polak miał stwierdzić w rozmowie z Robertem Lewandowskim, że nie zgodzi się na transfer, jeśli nie będzie pierwszym wyborem Flicka. „Szczęsny nie przyjedzie do Barcelony, aby się opalać. Jeśli zostawi swoją złotą emeryturę w Marbelli (na południu Hiszpanii, gdzie ma dom – PAP) i podniesie rękawice, to po to, aby grać” – komentuje sportowy dziennik „AS”.
Według gazety Pena został poinformowany przez klub, że to on będzie bronił od pierwszej minuty, a przybycie „weterana” Szczęsnego ma być zabezpieczeniem dla drużyny. „Inaki może być pierwszym golkiperem przez cały sezon, dobrze pracuje. To dobrze, że ma pewność siebie. Musimy poczekać” – powiedział w piątek Flick.
Barcelona zmierzy się w sobotę na wyjeździe z Osasuną, a Pena ponownie stanie pomiędzy słupkami.
Niedługo po tym meczu Szczęsny ma przejść badania medyczne i podpisać kontrakt do końca roku o wartości 3 mln euro brutto. Według prasy Polak rozpoczął już okres przygotowawczy w Marbelli, a pełną „pretemporadę” ma rozpocząć na początku przyszłego tygodnia, już pod okiem klubowego sztabu.
Jak zauważa „AS”, nawet jeśli Szczęsny dołączy do Roberta Lewandowskiego i założy koszulkę Barcelony, to Pena i tak będzie pierwszym bramkarzem, przynajmniej przez kilka najbliższych spotkań. Polak miałby być gotowy najwcześniej na mecz z Sewillą 20 października, po przerwie na reprezentacje.
„Pena będzie musiał zapracować na swoje miejsce mecz po meczu. Będzie to walka jeden na jednego z polskim bramkarzem, który chce zakończyć swoją karierę grając dla Barcelony” – komentuje madrycki dziennik.
Flick nie udziela żadnych wypowiedzi dotyczących ewentualnego transferu Polaka. „Rozmawiam tylko o piłkarzach, których mam w drużynie” – uciął Niemiec na jednej z ostatnich konferencji prasowych.
27 sierpnia Szczęsny ogłosił, że kończy piłkarską karierę.
„Dałem futbolowi wszystko, co miałem przez ponad 18 lat mojego życia. Poświęcałem się codziennie, bez wymówek. Moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, mojego serca już tam nie ma” - przyznał i dodał, że czuje, iż nadszedł czas, aby "poświęcić całą uwagę mojej rodzinie”.
Pochodzi z Warszawy i jest synem Macieja Szczęsnego, który również był bramkarzem i grał w reprezentacji Polski. W wieku 16 lat przeszedł z Legii Warszawa do akademii Arsenalu Londyn. W seniorskim futbolu grał w ekipie "Kanonierów" właśnie, angielskim Brentfordzie oraz włoskich Romie i Juventusie Turyn, z którym w połowie sierpnia rozwiązał kontrakt. Zdobył wiele trofeów, m.in. po trzy razy mistrzostwo i Puchar Włoch.
W drużynie narodowej rozegrał 84 mecze, najwięcej spośród golkiperów. Zadebiutował 18 listopada 2009 w towarzyskim spotkaniu z Kanadą w Bydgoszczy (1:0). Był uczestnikiem mistrzostw Europy w 2012, 2016, 2021 i 2024 roku oraz mistrzostw świata 2018 i 2022.
Jego ostatnim oficjalnym występem był mecz Euro 2024, w którym biało-czerwoni 21 czerwca ulegli w Berlinie Austriakom 1:3.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ sab/ ał/