Szef duńskiej dyplomacji o roszczeniach Trumpa wobec Grenlandii: musimy zachować zimną krew

2025-01-08 16:21 aktualizacja: 2025-01-08, 16:24
Minister spraw zagranicznych Danii Lars Lokke Rasmussen. Fot. EPA/Mohamed Hossam
Minister spraw zagranicznych Danii Lars Lokke Rasmussen. Fot. EPA/Mohamed Hossam
Musimy zachować zimną krew, nie ma kryzysu w polityce zagranicznej - oznajmił w środę szef duńskiej dyplomacji Lars Lokke Rasmussen po tym, jak prezydent elekt USA Donald Trump nie wykluczył użycia siły, aby przejąć kontrolę nad Grenlandią.

Według Rasmussena Trump przed objęciem władzy w Białym Domu w większym stopniu koncentruje się na kwestii Arktyki.

"I to poniekąd mogę zrozumieć, podobniej jest w przypadku Danii oraz NATO" - podkreślił podczas konferencji prasowej w Kopenhadze.

Przypomniał, że to na Danii spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa na Grenlandii.

"Jesteśmy otwarci na dialog z Amerykanami na temat tego, w jaki sposób możemy ewentualnie ściślej współpracować, aby zapewnić realizację amerykańskich ambicji" - podkreślił Rasmussen.

Szef duńskiej dyplomacji dodał, że "nie może doczekać się współpracy z nową administracją USA oraz Donaldem Trumpem, a także rozmów na temat wyzwań stojących przed nami w zakresie polityki bezpieczeństwa".

Dania współpracuje już z USA na Grenlandii, gdzie amerykańskie wojsko ma bazę. W północno-zachodniej części wyspy Stany Zjednoczone posiadają bazę kosmiczną Pituffik, która dawniej, pod nazwą Thule, służyła siłom powietrznym USA. Obszar Grenlandii może być wykorzystywany do śledzenia rakiet wystrzeliwanych w kierunku USA, np. przez Rosję.

Duńska opozycja, a zwłaszcza skrajnie prawicowa Duńska Partia Ludowa, krytykowała Rasmussena za brak reakcji na wypowiedzi Trumpa. (PAP)

zys/ akl/ kp