„Wszyscy ci, którzy mnie znają, dobrze wiedzą, że z prawdziwą pasją podchodzę do wszystkich programów, które decydujemy się robić. Tak samo, jeśli chodzi o ludzi, którzy je robią oraz tych, którzy dla nich pracują. Chcę, żeby te programy były wspaniałe. Chcę, żeby ludzie je kochali. Bardzo poważnie traktuję ich opinie. Miejcie więc na uwagę to wszystko i wyobraźcie sobie ten okres z lat 2020-21. Pracuję z domu i spędzam niezdrową liczbę godzin na przeglądaniu Twittera. I wtedy wpadam na bardzo głupi pomysł, by dać ujście swoim frustracjom” – powiedział Bloys tuż przed czwartkowym ogłoszeniem planów HBO na kolejne lata.
„Oczywiście sześć tweetów w trakcie półtora roku nie mogło być zbyt efektywne. Ale przepraszam wszystkie osoby, które zostały wspomniane w ujawnionych tweetach. Wiem, że nikt nie chce być częścią historii, z którą nie ma nic wspólnego. Jak wielu z was wie, w ostatnich latach nauczyłem się korzystać z wiadomości prywatnych. Teraz więc, gdy nie podoba mi się coś w recenzjach, piszę do ich autorów w wiadomościach prywatnych. A oni są na tyle mili, że angażują się w wymianę zdań. Myślę, że to o wiele lepszy sposób i jestem otwarty na wszelką rozmowę na ten temat, jeśli tylko ktoś poczuje taką potrzebę” – dodał prezes HBO.
Sprawę fałszywego konta na portalu X ujawnił magazyn „Rolling Stone” przy okazji historii byłego pracownika HBO, Sully’ego Temoriego, który oskarżył Bloysa o bezpodstawne zwolnienie z pracy. Twierdzi on, że Bloys zlecił mu założenie fałszywego konta na Twitterze, którego można byłoby użyć w odpowiedzi na krytykę takich seriali jak m.in. „Perry Mason” i „Mare z Easttown”. Tak powstało konto niejakiej Kelly Shepard, matki i weganki z Teksasu. Temori miał z niego na polecenie Bloysa wysyłać tweety oraz zostawić komentarze pod artykułami publikowanymi na portalu „Deadline”. (PAP Life)
kgr/