"Chcę przekazać sygnał kluczowym osobom na Ukrainie, że nasza polityka wschodnia nie tylko się nie zmienia, ale będzie bardziej intensywna i zaangażowana - zarówno we wsparcie, jak też w rozwiązywanie trudnych problemów" – zadeklarował.
Kowal przyjechał do ukraińskiej stolicy w sobotę rano. Weźmie tam udział w obchodach Dnia Pamięci Wielkiego Głodu. Spotka się także z przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu) Rusłanem Stefanczukiem, szefem komisji spraw zagranicznych Rady Najwyższej Ołeksandrem Mereżką oraz wicepremierem Ołeksandrem Kubrakowem.
"Dzisiaj są obchody 90. rocznicy Wielkiego Głodu, więc skorzystałem z tej okazji, żeby przyjechać dosłownie trzy dni po wyborze na szefa komisji spraw zagranicznych. To jest pierwsza rola, jeżeli chodzi o relacje międzynarodowe już nowej większości, która się kształtuje" – wyjaśnił.
Polityk KO oznajmił, że zapewni swoich rozmówców, że Ukraina pozostaje ważnym partnerem Polski. "Chciałem w ten sposób zasygnalizować, że Ukraina jest dla nas partnerem, że nie ustaje i nie będzie ustawało polskie zaangażowanie we wsparcie dla społeczeństwa ukraińskiego i dla Ukrainy w ogóle" – oświadczył.
Tłumaczył także, że nowa większość parlamentarna zamierza zachęcać Zachód do wspierania Ukrainy i utrzymywania jego uwagi wokół tego, co się dzieje w tym kraju.
"Cieszymy się z tego, że niedługo rozpoczną się negocjacje o rozszerzeniu Unii Europejskiej, a Ukraina i Mołdawia będą wśród tych państw, które rozpoczną - mam nadzieję - te negocjacje, a Gruzja będzie mogła otrzymać status kandydata" – podkreślił rozmówca PAP.
Poseł odniósł się również do porannych zmasowanych ataków rosyjskich dronów na Kijów, których był świadkiem po przyjeździe do tego miasta.
"Dziś w Kijowie jest trochę międzynarodowych gości. Te 70 dronów ze strony Rosji to jest największy atak bezzałogowców na Kijów od 24 lutego 2022 roku. Kiedy rano wysiadłem z pociągu, słychać było w mieście odgłosy uderzeń. Widać było, że trwa wojna" – powiedział Kowal.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
pp/