W środę, w Polsat News Kosiniak-Kamysz skomentował doniesienia mediów o wstrzymaniu wydawania gotowych dokumentów dla mężczyzn w wieku 18-60 lat przez ukraińskie konsulaty "z przyczyn technicznych".
"Nie dziwię się ukraińskim władzom, że zrobią wszystko, aby dostarczać żołnierzy na front" - powiedział szef MON. Dodał, że nie dziwi się też Polakom, których bulwersuje widok młodych Ukraińców w wieku poborowym "w hotelach i kawiarniach". Wicepremier wyraził również solidarność z Ukraińcami walczącymi na froncie, których pretensje do rodaków, wyjeżdżających z kraju, aby uniknąć powołania są - jego zdaniem - uzasadnione.
"To jest obowiązek każdego obywatela w danym państwie (...), obywatele Ukrainy mają obowiązki wobec państwa" - skomentował szef MON. "My już dawno sugerowaliśmy, że jesteśmy też w stanie pomóc stronie ukraińskiej w tym, żeby ci, którzy są objęci obowiązkiem służby wojskowej, udali się na Ukrainę" - dodał.
Kosiniak-Kamysz został zapytany o to, czy Polska zgodzi się na ewentualną prośbę Ukrainy o przetransportowanie tych obywateli, których prawo do pobytu w Polsce nie zostanie przedłużone. "Wszystko jest możliwe" - odpowiedział. Ocenił, że każde wsparcie i pomoc byłyby wyrazem dwukierunkowej solidarności. Zauważył, że Polacy chętnie dostarczają pomoc humanitarną oraz militarną Ukrainie, jednak w wielu kwestiach ich zarzuty wobec strony ukraińskiej są słuszne.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał we wtorek nową ustawę o mobilizacji, przyjętą 11 kwietnia br. przez ukraińską Radę Najwyższą.
Tego samego dnia MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba zapowiedział sprawiedliwe podejście do mężczyzn w wieku mobilizacyjnym, przebywających zarówno w kraju jak i za granicą. We wpisie na platformie X podkreślił, że przebywanie za granicą nie zwalnia z obowiązków wobec państwa. Media zaczęły natomiast informować, że konsulaty Ukrainy wstrzymały świadczenie usług dla mężczyzn w wieku 18-60 lat. (PAP)