Szef MON: polskie państwo stać na zadośćuczynienie dla wszystkich, którzy poświęcają swoje życie i zdrowie dla bezpieczeństwa Polski

2023-12-20 20:47 aktualizacja: 2023-12-21, 06:42
Nowy minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Leszek Szymański
Nowy minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Leszek Szymański
Polskie państwo stać na zadośćuczynienie dla tych wszystkich, którzy poświęcają swoje życie - i oddają to życie lub znaczną część swojego zdrowia - dla bezpieczeństwa Polski - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas obchodów Dnia Pamięci o Poległych i Zmarłych.

W środę wieczorem przed pomnikiem na Skwerze Pamięci przy Centrum Weterana Działań Poza Granicami Państwa w Warszawie odbył się uroczysty capstrzyk wojskowy z udziałem szefa MON, zorganizowany z okazji wypadającego w czwartek dnia pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. W apelu udział wzięli również przedstawiciele rodzin poległych, a także szefowa Centrum Weterana Działań Poza Granicami Państwa mjr Katarzyna Rzadkowska, wiceszef MON Stanisław Wziątek i wysocy dowódcy wojskowi.

Podczas apelu Kosiniak-Kamysz symboliczne statuetki przedstawicielom rodzin poległych i zmarłych. "Mam poczucie, że wśród rodzin, was, najbliższych, rodziców, żon jest to poczucie oddania i poświęcenia waszych najbliższych dla ukochanej ojczyzny. Polska pamięta, Polska jest wam wdzięczna, Polska swoich bohaterów, tych, którzy oddają życie i do końca są wierni przysiędze, szanuje i szanować będzie. To zobowiązanie moje, to zobowiązanie wszystkich, którzy są odpowiedzialni dziś za bezpieczeństwo, dowództwo, cywilny nadzór nad armią" - mówił, zwracając się do członków rodzin.

"Ta pamięć jest naszym obowiązkiem i z tego obowiązku będziemy się wywiązywać. (...) Zdaję sobie sprawę, że żadne moje słowa, żadna statuetka, żadna uroczystość nigdy nie zwróci tego, że po głosach waszych najbliższych wciąż drży powietrze, ale ich tutaj nie ma. Tego nikt wam nie zwróci, zdaję sobie z tego sprawę, ale to, co ojczyzna może zrobić, co powinna zrobić, co my musimy zrobić - to jest pamięć, zadbanie o tych, którzy pozostali, zaopiekowanie się weteranami, którzy potrzebują tego wsparcia" - wskazał wicepremier.

Jak mówił, konieczne jest "zadośćuczynienie dla weteranów, którzy w różnego rodzaju sprawach, procesach, dochodzeniu swoich jak najbardziej należnych zadośćuczynień różnego rodzaju nie osiągnęli jeszcze pełnego sukcesu". "Dołożymy wszelkich starań, żeby tego dopełnić (...) bo obecność tutaj bez tego działania będzie pustym gestem. Na puste gesty nas nie stać; stać państwo polskie dla zadośćuczynienie tym wszystkim, którzy poświęcają swoje życie i oddają często życie lub znaczna część swojego zdrowia dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej, dla jej wielkości" - zadeklarował szef MON.

Podczas uroczystości odczytano także listę wszystkich ponad 120 żołnierzy i pracowników cywilnych wojska, którzy zginęli na misjach, i zaprezentowano lampiony ich wizerunkami. Szef MON wraz z przedstawicielami rodzin i stowarzyszeń weteranów złożył wieńce pod pomnikiem upamiętniającym żołnierzy poległych na misjach. Podczas uroczystości biskupi polowi Wojska Polskiego - katolicki, prawosławny i ewangelicki - odmówili również modlitwy za zmarłych.

Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych obchodzony jest od 2015 roku. Święto zostało ustanowione w rocznicę 21 grudnia 2011 r., tego dnia podczas misji w Afganistanie poległo pięciu żołnierzy z 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej, gdy pod ich samochodem eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy.

Zginęli wtedy mł. chor. Piotr Ciesielski, szer. Marcin Szczurowski, sierż. Łukasz Krawiec, sierż. Marek Tomala i sierż. Krystian Banach. Za męstwo i odwagę zostali pośmiertnie odznaczeni przez prezydenta Krzyżami Kawalerskimi Orderu Krzyża Wojskowego oraz Gwiazdami Afganistanu. Najmłodszy z żołnierzy miał 22, najstarszy 33 lata. Był to najtragiczniejszy dzień w historii polskich misji.

Początki udziału Polski w misjach zagranicznych sięgają roku 1953, gdy Polacy zostali wysłani jako obserwatorzy do Korei. Od tamtej pory przez misje przeszło ponad 115 tys. Polaków, głównie żołnierzy, ale także funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Zginęło i zmarło 121 z nich, ponad 800 zostało rannych.(PAP)

 

autor: Mikołaj Małecki

sma/