Kierownictwo polskiego MON udało się do USA, by m.in. wziąć udział w prezentacji pierwszego polskiego samolotu wielozadaniowego F-35 w fabryce w Forth Worth w Teksasie. W środę w tej uroczystości wzięli udział wiceszefowie MON Paweł Bejda i Cezary Tomczyk. Wicepremier Kosiniak-Kamysz udał się bezpośrednio do Waszyngtonu, gdzie spotka się z amerykańskim sekretarzem obrony, po środowym posiedzeniu rządu ws. budżetu.
Minister wcześniej w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że spotkanie z Lloydem Austinem będzie dotyczyło m.in. gwarancji bezpieczeństwa, współpracy oraz planowanych zakupów sprzętu wojskowego.
"Moja wizyta w Waszyngtonie jest bardzo ważna. Spotkam się z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem w Pentagonie. To spotkanie będzie dotyczyło gwarancji bezpieczeństwa, współpracy, zakupów jakie planujemy, szybkości transferu technologii do Polski, koordynacji działań. To jest duża sprawa, że w tak krótkim czasie po szczycie NATO, dostaję zaproszenie od sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił, że spotkanie to następuje krótko po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska na uroczystościach związanych z rocznicą przystąpienia Polski do NATO. "Ta sprawa jest wręcz bez precedensu, by w tak krótkim czasie (było) tyle spotkań z sekretarzem obrony" - dodał Kosiniak-Kamysz.
W sierpniu do polskich sił powietrznych formalnie trafią pierwsze z 32 zamówionych amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-35. Polska podpisała umowę na samoloty 5. generacji F-35 Lightning II. Oprócz samych myśliwców umowa obejmuje także zapasowe silniki, symulatory misji, wsparcie eksploatacji oraz szkolenie pilotów i obsługi naziemnej.
Nie znajdą się jednak jeszcze w tym roku w Polsce - to polscy lotnicy udadzą się do USA na szkolenie w obsłudze F-35, a następnie już jako instruktorzy będą szkolili kolejnych polskich pilotów i techników pracujących z tymi maszynami.
Docelowo F-35 razem z myśliwcami F-16 będą stanowiły trzon polskiego lotnictwa bojowego. Zostały zamówione w 2020 r. wraz z systemem wsparcia i szkolenia za ok. 4,6 mld dol.; cena jednego samolotu wynosiła wtedy ok. 87 mln dol. Dostawy mają potrwać od bieżącego do 2030 r.
W ostatnich tygodniach polskie MON podpisało także kolejny wielki kontrakt na dostawę amerykańskiego sprzętu wojskowego - 96 śmigłowców szturmowych AH-64E Apache za ok. 10 mld dolarów. Dostawy przewidziano na lata 2028-2032. Jeszcze w tym roku mają zostać dostarczone pierwsze maszyny nabyte w drodze leasingu dla zapewnienie płynnego przejścia załóg i personelu naziemnego na nowy sprzęt, który zastąpi przestarzałe Mi-24. (PAP)
kgr/