Szef MSZ Izraela: zbliżamy się do otwartej wojny z Hezbollahem

2024-07-27 21:31 aktualizacja: 2024-07-28, 10:34
Bojownicy Hezbollahu, fot. PAP/EPA/WAEL HAMZEH
Bojownicy Hezbollahu, fot. PAP/EPA/WAEL HAMZEH
Po ataku rakietowym libańskiego Hezbollahu na stadion na Wzgórzach Golan, w którym zginęło co najmniej 11 osób, izraelski minister spraw zagranicznych Israel Kac powiedział, że państwo żydowskie zbliża się do otwartej wojny z Hezbollahem i Libanem.

"Atak Hezbollahu jest przekroczeniem wszelkich czerwonych linii i odpowiedź (Izraela) będzie adekwatna" - oznajmił Kac.

Rząd Izraela ocenił, że ostrzał rakietowy, w którym wszystkie ofiary to dzieci i młodzi ludzie w wieku od 10 do 20 lat, to "najbardziej morderczy atak" na ludność cywilną od napaści Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku.

Rzecznik Izraelskich Sił Obronnych (Cahal) kontradmirał Daniel Hagari powiedział podczas konferencji prasowej, że według wstępnych ustaleń zanim pocisk rakietowy uderzył w boisko do piłki nożnej w druzyjskim miasteczku Majdal Szams na północy Wzgórz Golan odezwały się syreny alarmowe, ale ich sygnał był zbyt krótki. Nie poinformował, dlaczego rakieta nie została przechwycona; wcześniej armia przekazała, że wszczęła w tej sprawie dochodzenie.

Prezydent Izraela Icchak Hercog zapowiedział, że państwo żydowskie "będzie zdecydowanie bronić swych obywateli". "Hezbollah, zbrojony i finansowany przez Iran, nie rozróżnia pomiędzy dziećmi i dorosłymi, żołnierzami i cywilami, żydami czy muzułmanami, druzami czy chrześcijanami" - dodał.

Rząd Libanu wydał oświadczenie, w którym potępił atak Hezbollahu i wezwał strony konfliktu do zaprzestanie wymiany ognia.

Atak rakietowy był odwetem Hezbollahu za zabicie w izraelskim nalocie czterech bojowników tej organizacji.

Izraelskie media zwracają uwagę, że ostrzały libańskiego Hezbollahu na północy Izraela mają coraz większy zasięg i dotykają miejscowości, które wcześniej nie były atakowane. (PAP)

nl/