Szef MSZ: na apel o współpracę w schwytaniu zabójcy polskiego żołnierza strona białoruska zareagowała oskarżeniami

2024-06-17 11:46 aktualizacja: 2024-06-17, 20:39
Radosław Sikorski Fot. PAP/Paweł Supernak
Radosław Sikorski Fot. PAP/Paweł Supernak
Na apel o współpracę w ustaleniu tożsamości i przekazania nam zabójcy polskiego żołnierza strona białoruska zareagowała w sposób zupełnie niesatysfakcjonujący: oskarżeniami o rzekomo polskim zerwaniu współpracy służb granicznych - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski.

Sikorski został zapytany podczas poniedziałkowej konferencji prasowej o odpowiedź strony białoruskiej na wniosek MSZ, które zwróciło się o pomoc w ustaleniu tożsamości, schwytaniu i przekazaniu do Polski osoby, która odpowiedzialna jest za śmiertelne zranienie polskiego żołnierza służącego na granicy polsko-białoruskiej. Żołnierz został 28 maja dźgnięty nożem przez jedną z osób próbujących sforsować zaporę graniczą i w ten sposób nielegalnie przekroczyć granicę z Polską; zmarł kilka dni później. 21-letni żołnierz został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju".

Sikorski poinformował, że białoruskiemu chargé d'affaires została wręczona nota protestacyjna w związku ze śmiercią polskiego żołnierza, zawierająca żądanie, aby władze białoruskie ustaliły tożsamość mordercy i wydały go polskim władzom.

Pytany o reakcję Białorusinów na to żądanie, szef MSZ ocenił, że "Białoruś odpowiedziała w sposób zupełnie niesatysfakcjonujący - zamiast poszukiwaniami i przekazaniem nam mordercy, jakimiś oskarżeniami o rzekomo polskie zerwanie współpracy Straży Granicznej".

Sikorski zwrócił uwagę, że to kolejne kłamstwo Białorusi ws. kształtu wzajemnych relacji. "Poprzednio też niezgodnie z prawdą (strona białoruska - PAP) twierdziła, że to Polska zerwała umowę o readmisji (procedur związanych z powrotami osób nielegalnie przebywających na terytorium UE)".

"Sprawdziłem - nieprawda. To Białoruś przestała stosować umowę o readmisji po sankcjach, jakie UE nałożyła na Białoruś po tym, jak Białoruś zmusiła do lądowania w Mińsku europejski samolot przewożący białoruskiego dysydenta Ramana Pratasiewicza" - powiedział Sikorski, nawiązując do białoruskiego uprowadzenia samolotu linii Ryanair, który w 2021 roku został zmuszony do lądowania w Mińsku, ponieważ na jego pokładzie znajdował się białoruski dysydent, który następnie został zatrzymany przez białoruskie służby.

"Niestety nie spodziewamy się dobrej współpracy ze strony białoruskiej" - podsumował Sikorski.(PAP)

autorzy: Mikołaj Małecki, Wiktoria Nicałek

kno/