"Scholz poprosił premiera Węgier Viktora Orbána o opuszczenie sali (na czas podejmowania decyzji o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Ukrainą), co umożliwiło głosowanie w interesie Ukrainy" - przypomina portal dziennika "Bild".
Kiedy w maju ubiegłego roku szef ukraińskiego MSZ prowadził w Berlinie kampanię na rzecz przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE, jego apele do Niemiec o objęcie przywództwa w tym procesie w większości pozostały bez echa. "Niemcy nie chcą przewodzić", powiedzieli mi eksperci i politycy w Berlinie", stwierdził Dmytro Kułeba w rozmowie z "Bildem".
"Cieszę się, że od tego czasu niemieckie decyzje polityczne uległy zmianie. Mogę mieć tylko nadzieję, że oznacza to również szerszy i nieodwracalny zwrot w niemieckim podejściu do przewodzenia wysiłkom na rzecz rozwiązania najbardziej złożonych kwestii".
"Mamy wiele powodów do wdzięczności Niemcom, od pomocy wojskowej po wsparcie finansowe, ale polityczna jasność co do członkostwa Ukrainy w UE jest prawdopodobnie najlepszym prezentem świątecznym od Berlina" - podkreślił Dmytro Kułeba.
Z Berlina Berenika Lemańczyk(PAP)
sma/