"Umowy typu 'ziemia za pokój' oznaczają jedynie pozostawienie milionów ludzi w rękach agresora i poddanie ich ludobójstwu, torturom i uciskowi" - powiedział Sybiha podczas wysłuchania w Komisji Helsińskiej z okazji 1000. dnia rosyjskiej agresji. "Co więcej, nagradzanie Rosji zdobyczami terytorialnymi nie przywróci pokoju, ale zamiast tego sprowokuje dalszą agresję. To jest appeasement, a nie pokój. Appeasement nigdy nie działała w przeszłości i nie będzie działać teraz" - dodał.
Odnosząc się do coraz częstszych dyskusji - w tym w Stanach Zjednoczonych - na temat zakończenia wojny w Ukrainie, Sybiha zapewniał, że Kijów nie zaakceptuje żadnych układów ponad głowami Ukraińców i że będzie trzymać się zasady "nic o Ukrainie bez Ukrainy".
Minister skomentował też zmianę rosyjskiej doktryny nuklearnej, nazywając to "nuklearnym potrząsaniem szabelką", która ma celu przestraszyć Zachód.
"Ich nowa doktryna nuklearna i publiczna retoryka na temat użycia broni jądrowej to nic więcej niż szantaż. Używali go już wiele razy, gdy podejmowano mocne decyzje. Musimy pozostać trzeźwi, mieć jasny ogląd sytuacji i nie poddawać się pustemu strachowi" - wzywał Sybiha.
Ukraiński minister stwierdził, że USA i świat potrzebują "pokoju poprzez siłę", odwołując się do hasła używanego w kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Przekonywał też, że wojna w Ukrainie jest czymś więcej niż regionalnym konfliktem, o czym świadczy zacieśniająca się współpraca osi Rosja-Korea Północna-Iran.
"Ta oś jest egzystencjalnym wyzwaniem dla Zachodu. Potrzebujemy 'pokoju poprzez siłę'. Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić sobie na to, by wydawać się słabe. Rosja, Korea Płn i Iran odbierają każdy przejaw słabości, jako zaproszenie do bezpośredniego szkodzenia amerykańskim interesom i bezpieczeństwu" - mówił szef ukraińskiej dyplomacji.
Komisja Helsińska (formalnie Komisja ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie - PAP) jest działającym przy Kongresie ciałem złożonym z polityków obu izb oraz administracji USA, zajmującym się kwestiami bezpieczeństwa, praw człowieka i demokracji w Europie oraz współpracy w ramach OBWE.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
grg/