Szef MSZ Włoch: Europa ma prawo zasiąść przy stole negocjacyjnym w sprawie Ukrainy
Szef MSZ Włoch, wicepremier Antonio Tajani powiedział, że "Europa ma prawo zasiąść przy stole negocjacyjnym" w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Jak dodał, musi liczyć się to, że Europa wprowadziła sankcje gospodarcze wobec Rosji. "Nikt nie może mówić w naszym imieniu" - podkreślił.

Każde porozumienie będzie wymagało "naszego zaangażowania" - oświadczył Tajani w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek w dzienniku "La Stampa". Przyznał, że sytuacja dotycząca negocjacji pokojowych między Rosją i Ukrainą jest "nadal bardzo płynna".
Jego zdaniem Europa "nie powinna ulegać panice z powodu jednej czy drugiej wypowiedzi" o możliwości wykluczenia z rozmów. Jego zdaniem UE "musi pozostać zjednoczona i działać chłodno i z determinacją".
Tajani podkreślił, że w czasie spotkania z sekretarzem stanu USA Marco Rubio poruszył kwestię europejskich sankcji przeciwko Rosji.
"To jasne, że to stanowi dla nas podstawowe narzędzie, by móc domagać się dla nas roli. Rubio sam publicznie uznał wczoraj potrzebę zaangażowania nas i Ukrainy. Europa musi być silna, zjednoczona i wiarygodna, przekonana o tym, że jest niezbędna przy stole negocjacyjnym" - zaznaczył Tajani.
Wyraził opinię, że poniedziałkowe spotkanie europejskich przywódców w Paryżu posłuży właśnie omówieniu wspólnego stanowiska. "Na przykład nie możemy nie udzielić odpowiedzi w kwestii europejskiej obrony, która dla nas, Włochów jest fundamentalna" - podkreślił.
W nawiązaniu do tego, że Włochom daleko od osiągnięcia pułapu wydatków 2 proc. PKB na obronność zadeklarował, że wydatki te zostaną podniesione. Obecnie wynoszą około 1,5 proc.
Mówiąc o gwarancjach dla Ukrainy zauważył, że powinna ich udzielić możliwie najszersza grupę państw europejskich. "Także Stany Zjednoczone muszą zostać w to zaangażowane" - dodał Tajani.
W jego ocenie ewentualna misja pokojowa na Ukrainie musi być międzynarodowa, najlepiej w ramach ONZ i z mandatem Rady Bezpieczeństwa. "My jako Włochy i jako Europa jesteśmy oczywiście gotowi wziąć w niej udział" - zadeklarował.
W rozmowie z "Corriere della Sera" szef MSZ Włoch przypomniał, że to państwa europejskie wprowadziły sankcje wobec Rosji. "Nikt nie może realistycznie myśleć o tym, że to się nie liczy przy stole rokowań. Nikt nie może mówić w naszym imieniu" - podkreślił.
"A zatem na pewno będzie nasz głos; także dlatego, że nie zabrakło wsparcia Europy dla Ukrainy" - powiedział włoski minister spraw zagranicznych.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/ grg/