Szef Pentagonu anulował ugodę z oskarżonymi o kierowanie zamachami z 11 września

2024-08-03 07:43 aktualizacja: 2024-08-04, 13:53
Szef Pentagonu Lloyd Austin, fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Szef Pentagonu Lloyd Austin, fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin anulował w piątek zawartą dwa dni wcześniej ugodę z przetrzymywanymi w bazie USA Guantanamo na Kubie oskarżonymi o kierowanie zamachami z 11 września 2001 roku. Austin oznajmił, że wszelkie działania w tej sprawie należą do jego wyłącznej kompetencji.

Treści ugody zawartej z trzema oskarżonymi, Chalidem Sheikiem Mohammedem (uważanym za przywódcę spiskowców), Walidem bin Attashem i Mustafą al-Hawsawi nie ujawniono, ale w listach rozesłanych do rodzin osób, które zginęły w zamachach zawarta była sugestia, że ugoda przewidywała, iż oskarżeni będą skazani na dożywotnie więzienie.

Część rodzin ofiar ostro skrytykowała ugodę, której konsekwencją byłoby uniknięcie pełnego procesu i ewentualnego skazania spiskowców na karę śmierci.

Republikanie natychmiast zaatakowali administrację prezydenta Bidena za negocjacje z oskarżonymi o zaplanowanie najtragiczniejszego ataku terrorystycznego w USA od czasu ataku japońskiego lotnictwa na Pearl Harbor podczas II wojny światowej chociaż Biały Dom oznajmił, że nic nie wiedział o całej sprawie.

Austin w wydanym w piątek rozkazie cofnął wszelkie upoważnienia podległej mu gen. Susan Escallier do prowadzenia negocjacji z oskarżonymi i zastrzegł, że leżą one w jego wyłącznej kompetencji.

Jak pisze AP trzej oskarżeni mieli wnieść formalne wnioski o ugodę już w przyszłym tygodniu. Ich proces oraz dwóch innych spiskowców jest stale odwlekany. Są oni przytrzymywani w areszcie CIA w bazie Guantanamo, gdzie mieli być poddawani torturom.

Oskarżeni są o terroryzm i spowodowanie śmierci prawie 3 tys. osób, które zginęły w rezultacie uderzenia 11 września 2001 r. uprowadzonych samolotów pasażerskich w dwa bliźniacze wieżowce World Trade Center w Nowym Jorku oraz trzeciego, który uderzył w gmach Pentagonu w Waszyngtonie.

Czwarta uprowadzona maszyna, która najprawdopodobniej miała uderzyć w gmach Kongresu lub w Biały Dom, rozbiła się w Pensylwanii, w rezultacie akcji pasażerów i załogi, którzy zorientowali się w zamiarach zamachowców. Wszyscy na podkładzie samolotu zginęli.

Zamachy z 11 września miały daleko idące konsekwencje powodując m. in. rozpoczęcie przez USA „wojny z terrorem” na całym świecie i szereg interwencji zbrojnych, w tym w Iraku i Afganistanie. (PAP)

nl/