Decyzja polityczna, podjęta na szczycie, to zielone światło dla prac technicznych nad kolejnym pakietem sankcji wobec Teheranu w najbliższych dniach, które zakończą się jego formalnym przyjęciem.
"Naszym celem będą firmy, zajmujące się produkcją dronów i pocisków" - powiedział Michel.
Dwudniowy szczyt w Brukseli jest pierwszym spotkaniem unijnych liderów od sobotniego ataku Iranu na Izrael, który nastąpił ponad sześć miesięcy po rozpoczęciu wojny między Izraelem a wspieraną przez Iran palestyńską grupą bojowników Hamas.
Izrael zasygnalizował, że podejmie odwet. Michel pytany o tę kwestię odparł, że UE wzywa strony konfliktu do powściągliwości.
W środę rano o zaostrzenie sankcji na Teheran apelowali w Brukseli m.in. prezydent Francji i premier Belgii. „Musimy dostosować, rozszerzyć je (sankcje) na Iran” – powiedział francuski prezydent Emmanuel Macron.
W nocy z soboty na niedzielę Iran dokonał uderzenia na Izrael w odpowiedzi na izraelski atak na irańską placówkę konsularną w Damaszku, w wyniku którego zginęło kilku wyższych rangą irańskich oficerów.
Iran wystrzelił ponad 300 dronów i rakiet, głównie ze swojego terytorium, jednak wyrządziły one niewielkie szkody, bowiem ogromną większość z nich udało się strącić siłom Izraela, USA, Francji, Wielkiej Brytanii oraz Jordanii.
Według mediów Izraela ministerstwo obrony i armia tego kraju uważają, że strona izraelska musi zareagować na atak Iranu, ale bez szkody dla koalicji pod przywództwem USA, która pomogła Izraelowi obronić się przed uderzeniem Teheranu. Izraelski gabinet wojenny podkreśla, że planowana reakcja nie może doprowadzić do wojny regionalnej.
Izrael zamierza koordynować swoje działania ze Stanami Zjednoczonymi, choć w niedzielę prezydent USA Joe Biden oświadczył izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu, że Waszyngton nie weźmie udziału w ewentualnym kontrataku na Iran.
"Potrzebujemy unii finansowej i energetycznej
UE potrzebuje unii kapitałowej i energetycznej, by wzmocnić konkurencyjność i dogonić gospodarczo USA - mówili w czwartek przed drugim dniem szczytu Rady Europejskiej jej szef Charles Michel i były premier Włoch Enrico Letta. Jego raport o rynku UE będzie tematem spotkania europejskich przywódców.
Michel powiedział, że na stole pojawią się m.in. propozycje stworzenia unii rynków kapitałowych oraz plan zwiększenia zdolności Europejskiego Banku Inwestycyjnego do większego inwestowania w sektorach finansowych.
"Temat konkurencyjności to sprawa fundamentalna, ale potrzebujemy do tego więcej inwestycji" - ocenił szef Rady Europejskiej. Dodał, że chociaż podczas debaty widać, iż opinia państw członkowskich jest podzielona, to "jest optymistą", że na czwartkowym szczycie w Brukseli uda się przyjąć ambitne konkluzje, nad którymi będzie już pracowała nadchodząca węgierska prezydencja. Węgry przejmą po Belgii rotacyjną prezydencję w Radzie UE 1 lipca.
W podjęciu decyzji europejskim przywódcom pomóc ma przygotowany na ich zlecenie raport Enrico Letty, byłego premiera Włoch i obecnego przewodniczącego Instytutu Jacques'a Delorsa, o sposobach poprawy funkcjonowania wspólnego rynku. "Potrzebujemy wzmocnienia wspólnego rynku i wyeliminowania jego fragmentacji" - powiedział przed rozpoczęciem czwartkowego spotkania Letta. Jak dodał, państwa członkowskie "w czasach Delorsa", który w latach 1985-1995 był szefem Komisji Europejskiej, nie zgodziły się na integrację rynku energii, telekomunikacji i rynków finansowych na czym dzisiaj UE traci pod względem konkurencyjności i to należy zmienić.
Letta dodał też, że do istniejących na unijnym rynku czterech swobód przepływu osób, towarów, usług i kapitału, należy dodać piątą, czyli swobodę przepływu innowacji.
"To bardzo ważne, żeby UE była bardzo mocna w tym wymiarze. Nie mamy czasu do stracenia, ponieważ powiększa się rozziew między UE a USA jeśli chodzi o wyniki gospodarcze" - powiedział polityk.
Dwudniowy szczyt Rady Europejskiej rozpoczął się w Brukseli w środę. Pierwszego dnia unijni przywódcy rozmawiali przede wszystkim o konieczności zintensyfikowania pomocy dla Ukrainy, o sankcjach wobec Iranu oraz relacjach z Turcją. Drugi dzień spotkania poświęcony jest debacie na temat konkurencyjności UE. (PAP)
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
ep/sma/