Szef szwedzkiej policji: strzelaniny i wybuchy to akty przemocy o charakterze terrorystycznym

2023-09-29 13:25 aktualizacja: 2023-09-29, 14:26
komendand główny szwedzkiej policji Anders Thornberg, fot. PAP/EPA/Henrik Montgomery
komendand główny szwedzkiej policji Anders Thornberg, fot. PAP/EPA/Henrik Montgomery
Trwające w Szwecji strzelaniny i eksplozje materiałów wybuchowych, to akty przemocy o charakterze terrorystycznym - ocenił w piątek komendant główny szwedzkiej policji Anders Thornberg. Zapewnił o przyjęciu wsparcia ze strony wojska.

"Wojny gangów, to zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Została przekroczona nie jedna granica, a kilka" - podkreślił Thornberg na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Szef policji za przekroczenia wszelkich norm uznał przypadki dzieci, które same kontaktują się z grupami przestępczymi, aby dokonać zabójstwa. "Małoletni powinni wierzyć w przyszłość, nie powinni chcieć zostać mordercami" - przekonywał.

Thornberg zapewnił o rozszerzeniu współpracy z siłami zbrojnymi, które mogą pomóc w obserwacji, logistyce oraz sprzęcie (pojazdy, helikoptery). Wojsko ma działać pod dowództwem policji.

O wykorzystaniu armii do wsparcia policji poinformował w czwartek wieczorem w orędziu do narodu premier Szwecji Ulf Kristersson.

Jak przyznał Thornberg, "niestety można spodziewać się kontynuacji przemocy zanim trend zostanie odwrócony".

Szczególnie tragiczny jest wrzesień, gdy w wyniku strzelanin oraz eksplozji materiałów wybuchowych zginęło w Szwecji łącznie 12 osób, z czego trzy w ciągu 12 godzin. Do egzekucji dochodzi głównie w regionie Sztokholmu oraz Uppsali.

Porachunki mają związek z konfliktem wokół gangu narkotykowego Foxtrot, którego bossem jest poszukiwany listem gończym Rawa Majid, pseudonim Lis Kurdyjski. Mężczyzna zbiegł do Turcji, skąd wydaje dyspozycje. Majid jest skonfliktowany z Mikaelem Tenezosem "Grekiem", ale ma też wrogów we własnym gangu.

Od kul giną nie tylko przestępcy związani ze światem przestępczym, ich rodziny i znajomi, ale również przypadkowe osoby. W Sztokholmie policja posiada listę około 150 osób, które mogą być potencjalnymi ofiarami. "Dziś nie jesteśmy w stanie wszystkim zapewnić bezpieczeństwa" - przyznał szef stołecznej policji Mattias Andersson.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

nl/