"Nasze stanowisko jest takie, by nie tylko go nie widzieć, lecz też stłumić spisek w regionie" - oznajmił Fidan na konferencji prasowej ze swoim jordańskim odpowiednikiem Aymanem Safadim w Ankarze. Jego wypowiedź przytoczył Reuters.
Jak podała turecka agencja Anatolia, Fidan zapowiedział też, że Turcja nie pozwoli na "wzmocnienie organizacji terrorystycznej PKK pod pozorem walki z IS", czyli dżihadystycznym Państwem Islamskim.
Według Ankary wspierane przez Zachód kurdyjskie siły YPG są odnogą Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), uznawanej za organizację terrorystyczną. Bojownicy PKK walczą z państwem tureckim od 40 lat.
Fidan ocenił w poniedziałek, że "imperium przemocy PKK" jest "na krawędzi upadku". Wezwał siły kurdyjskie w Syrii do jak najszybszego złożenia broni.
YPG stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu IS w Syrii.
8 grudnia rebelianci ogłosili zdobycie Damaszku i obalenie prezydenta Baszara al-Asada, który przez 24 lata sprawował autorytarną władzę w Syrii.
Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ kar/ grg/