Szef węgierskiej dyplomacji skrytykował atak na Czarnobyl, ale nie obwinił za ten czyn Rosji
Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto skrytykował w czwartek ubiegłotygodniowy atak na sarkofag nad reaktorem elektrowni jądrowej w Czarnobylu, zniszczonym w katastrofie w 1986 r. Nie wymienił jednak Rosji jako państwa odpowiedzialnego za ten czyn.

"Zgodziliśmy się, że ataki na elektrownie jądrowe są niedopuszczalne i należy zagwarantować bezpieczeństwo nuklearne" – napisał Szijjarto na Facebooku po rozmowie telefonicznej z dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafaelem Grossim.
Węgierski polityk nie odnotował, że ataku dokonała strona rosyjska, a słowo "Rosja" ani razu nie pojawiło się we wpisie Szijjarto.
Rząd w Budapeszcie jest oskarżany przez zachodnich sojuszników z UE i NATO o prorosyjskie stanowisko w kontekście trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Sam Szijjarto wielokrotnie podróżował do Rosji w ostatnich latach i spotykał się z tamtejszymi politykami.
Jak przekazały 14 lutego ukraińskie władze, rosyjski dron uderzył w sarkofag wzniesiony nad reaktorem elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie. W wydanym wówczas komunikacie MAEA poinformowała, że poziom promieniowania wewnątrz i na zewnątrz sarkofagu nie zwiększył się.
Według Szijjarto szef MAEA miał go w czwartek zapewnić, że sarkofag elektrowni "może wytrzymać znacznie większe uderzenie, więc nie było zagrożenia katastrofą".
Prace nad nowym sarkofagiem, ochraniającym reaktor zniszczony w wyniku katastrofy w 1986 r., zakończono w 2016 r. Trzy lata później oddano go do użytku.
Do katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło 26 kwietnia 1986 r. Wybuch czwartego reaktora siłowni doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch. (PAP)
mrf/ szm/