Szefowa MZ: nie wyrzucimy ustawy o sieci onkologicznej do kosza

2024-02-16 06:52 aktualizacja: 2024-02-16, 11:49
Izabela Leszczyna. Fot. PAP/Paweł Supernak
Izabela Leszczyna. Fot. PAP/Paweł Supernak
Nie wyrzucimy ustawy o sieci onkologicznej do kosza, bo sieć jest potrzebna i jest zapisana w KPO - zapewniła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" minister zdrowia Izabela Leszczyna. Dodała, że ustawa będzie poprawiana, żeby zapewnić jak największą dostępność do szybkiej diagnostyki onkologicznej.

Szefowa MZ w rozmowie opublikowanej w piątek w "Gazecie Wyborczej" odniosła się m.in. do Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO). Jak zaznaczyła, na pilotaż KSO wydano 130 mln zł, "a jego wyniki po wielkich awanturach opublikowano dopiero w październiku".

"Sejm przyjął ustawę pół roku wcześniej, w ogóle nie znając wyników pilotażu" - powiedziała.

Leszczyna zgodziła się, że ustawa o KSO "ma wiele mankamentów", jednocześnie zapewniła, że regulacja będzie poprawiana, żeby zapewnić jak największą dostępność do szybkiej diagnostyki onkologicznej i leczenia najwyższej jakości.

Szefowa MZ zaznaczyła, że przeczytała "skromniutki raport o realizacji pilotażu sieci onkologicznej, który przygotował NFZ".

"Taki raport jestem w stanie napisać sama, nie będąc lekarzem i bez żadnego pilotażu. Dowiadujemy się z niego, że leczenie pacjenta musi być koordynowane, a diagnoza musi być bardzo szybka, bo rak zabija. Że świetnie, kiedy na chemioterapię czy radioterapię pacjent nie musi daleko jechać. To są oczywistości. Nie trzeba było wydawać 130 mln. Mówię to z przykrością, bo żal mi straconego czasu i pieniędzy wyrzuconych w błoto. Ale nie wyrzucimy ustawy o sieci onkologicznej do kosza, bo sieć jest potrzebna i jest zapisana w KPO" - zapewniła.

Dodała, że aby poprawić ustawę przesuwane jest wejście w życie kilku jej artykułów.

"W przeciwnym razie ponad 7 tysięcy pacjentów leczonych dziś w szpitalach, które nie spełniają kryteriów sieci, znalazłoby się z dnia na dzień za burtą, bez dostępu do leczenia. Wspólnie z ekspertami i lekarzami, praktykami onkologii, opracujemy prawdziwie dobry standard opieki onkologicznej, bo sieci istnieją we Francji, w Wielkiej Brytanii i dobrze funkcjonują. Musimy też wprowadzić podstawę prawną dla elektronicznej karty DiLO. Obecnie ustawa nie przewiduje takiego rozwiązania" - zwróciła uwagę.

Zapytana o to, co będzie z Funduszem Medycznym oceniła, że "ten fundusz to wielkie nieporozumienie".

"Mamy ustawę o nakładach na zdrowie w relacji do PKB i nawet gdyby nie stworzono Funduszu Medycznego, to budżet państwa i tak musiałby dołożyć do naszych składek na NFZ te 4 miliardy złotych, które obecnie przeznaczane są na Fundusz Medyczny. One należą się ochronie zdrowia jak psu zupa, bez niczyjej łaski" - mówiła.

Szefowa MZ odniosła się również do kwestii tego, że niebawem SOR-y w małych szpitalach za sprawą b. ministra zdrowia Adama Niedzielskiego dostaną z Funduszu Medycznego "grube miliony na modernizację". W rozmowie z "GW" przypomniano jej także jeden z wywiadów, w którym powiedziała, że "nie ma sensu SOR z lądowiskiem i intensywną terapią, który przyjmuje tylko 15 pacjentów dziennie".

"Wiem. Szpitale, które mają ogromne problemy finansowe, dostały dofinansowanie na SOR-y, których nie są w stanie utrzymać, bo mają zbyt mało pacjentów, a lokalne społeczności potrzebują zupełnie innych świadczeń zdrowotnych. Ale przed wyborami dobrze rozdawało się czeki z pianki" - odpowiedziała.

Jednocześnie zaznaczyła, że umowy na modernizację SOR-ów zostały już podpisane.

"Bardzo trudno byłoby się z nich wycofać. Musiałabym złamać prawo. Nie odwrócę wszystkiego, co PiS zrobił źle, bo nie jestem w stanie cofnąć czasu. Chcę koncentrować się na tym, żeby od teraz wydawać pieniądze racjonalnie. Będą nowe konkursy, także z Funduszu Medycznego. Niestety, zaplanowano już tyle wydatków na wieloletnie tzw. inwestycje strategiczne, że w roku 2028 fundusz będzie miał deficyt" - powiedziała.

Krajowa Sieć Onkologiczna (KSO) ma zapewnić całościową opiekę onkologiczną w kraju, a poszczególne etapy leczenia mają przebiegać według ściśle określonych standardów. Najbardziej skomplikowane świadczenia medyczne będą udzielane na poziomie wysokospecjalistycznym, złożone świadczenia medyczne na poziomie specjalistycznym, a najprostsze - na poziomie podstawowym.

Kwalifikacja na poszczególne poziomy oparta ma być na kryteriach biorących pod uwagę m.in. liczbę i kwalifikacje personelu medycznego i możliwości diagnostyczno-terapeutyczne.

6 lutego rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o KSO, który przewiduje m.in. zmianę terminów wdrożenia określonych rozwiązań. (PAP)

jc/