Lider Polski 2050, który w poniedziałek reprezentował Trzecią Drogę w debacie wyborczej w TVP podkreślił, że "debata była szansą, by powiedzieć coś do ludzi trochę innych od tych, do których mówimy na co dzień". "Przed telewizorami zasiadło wiele milionów ludzi, w tym ci, którzy zwykle nie śledzą polityki. To ważny moment w kampanii, bo wiemy, że w ostatni weekend na widowni zalogowało się milion dodatkowych widzów" – zauważył Hołownia.
Jak dodał, "aktorzy muszą odegrać całą sztukę, którą odgrywali przez ostatnie 6 miesięcy, odegrać w wersji instant przez tydzień".
Hołownia wskazał, że walka toczy się o mniej zaangażowany w politykę elektorat, który jeszcze nie zdecydował na kogo oddać głos 15 października.
"To około miliona wyborców, czyli 6-7 proc. elektoratu. Walka o nich będzie toczyła się do piątku do późnego wieczora" – podkreślił polityk.
Jednocześnie ocenił, że "nie była to debata a raczej 'odpytywanka'".
"Bardzo brakowało mi możliwości normalnego wypowiadania się i kontry. Chętnie porozmawiałbym z panem z Bezpartyjnych Samorządowców o tym, jak chcą finansować lekarzy, szkoły i drogi skoro wprowadzą PIT zero. Z Krzysztofem Bosakiem chętnie porozmawiałbym nie o jego pomysłach gospodarczych, a o tym jakie piekło chce zgotować kobietom. Brakowało mi interakcji i możliwości rozmowy" – zaznaczył Hołownia.
Pytany, czy ostatni sondaż IBRIS dla Interii, w którym Trzecia Droga zdobyła niecałe osiem proc. go martwi odpowiedział: "Tego samego dnia ukazał się też sondaż Pollsteru dla Super Expressu, który pokazywał nam 12 proc. sondaż robiony był na tym samym społeczeństwie w tym samym czasie" – dodał. "Jestem absolutnie pewien, że przekroczymy próg wyborczy. Nasz wynik będzie oscylował między 12 a 15 procent" – oświadczył.
"W Polsce kończy się duopol i polaryzacja. Wczoraj okazało się, że w Polsce jest więcej niż dwie partie" – podsumował Hołownia. (PAP)
Autorka: Daria Al Shehabi
jc/