Sejm w poniedziałek na posiedzeniu wybrał na wicemarszałków Izby: Monikę Wielichowską (KO), Dorotę Niedzielę (KO), Włodzimierza Czarzastego (Nowa Lewica), Piotra Zgorzelskiego (Trzecia Droga) oraz Krzysztofa Bosaka (Konfederacja). Większości nie uzyskała natomiast kandydatka PiS Elżbieta Witek. Za jej kandydaturą głosowało 203 posłów, przeciw było 252, a wstrzymało się 3 posłów.
Hołownia proszony o komentarz do tego, że Elżbieta Witek nie uzyskała większości i nie została wicemarszałkiem Sejmu podkreślił, że stała się jedna bardzo ważna rzecz dotycząca tego, że Sejm zapewnił miejsca w Prezydium Sejmu dla wszystkich klubów poselskich, które są w Sejmie. "Dobrze, że tak się stało, cieszę się z tego" - podkreślił marszałek Sejmu.
Zwrócił uwagę, że taka była wola izby, że kandydatka PiS nie została wicemarszałkiem. "To jest tak, że wicemarszałek to jest prawo klubu, ale jednak nie każdy tym wicemarszałkiem - zdaniem izby, zdaniem posłów - może być, czy powinien być" - zaznaczył Hołownia.
Według niego, takie decyzje należy szanować. "Wiem, że wobec kandydatury pani poseł Witek na stanowisko wicemarszałka było wiele wątpliwości. Drodzy państwo, ona jest posłanką, wyborcy obdarzyli ją zaufaniem to jasne, należy to uszanować, nikt tego nie kwestionuje, natomiast jeśli chodzi o stanowisko wicemarszałka, to dzisiaj Sejm uznał, że to stanowisko zostawi wakujące i wrócimy do tej procedury" - powiedział marszałek Sejmu.
Hołownia zwrócił uwagę, że jeżeli pojawi się szansa na obsadzenie tego miejsca przez inną osobę "to oczywiście, że prędzej, czy później podejdziemy i do takiego głosowania". "To jest w tym momencie w rękach klubu PiS. Jeżeli zgłosi innego kandydata, kandydatkę to Prezydium Sejmu, to będzie podejmowało decyzje w sprawie umieszczenia tego w porządku obrad kolejnego posiedzenia albo jeszcze kolejnego" - zaznaczył Hołownia.
Na uwagę, iż PiS mówi, że brak wyboru Witek na wicemarszałka to upadek praworządności i dyktatura, marszałek Sejmu ocenił, że ten zarzut jest "nietrafiony". "To nie jest ani żaden upadek praworządności, ani żadna dyktatura. Mieli prawo zgłosić takiego kandydata, jakiego chcieli, to prawo zostało przez izbę uszanowane, ale izba podjęła decyzję, że ta osoba - w jej ocenie - na stanowisko wicemarszałka się nie nadaje. Zostało to podjęte w procedurze demokratycznej, w procedurze większości parlamentarnej" - powiedział Hołownia.
Według niego, "jak Sejm podejmował decyzje, które sprzyjały PiS, to wtedy wszystko było pięknie, kwitła demokracja i my byliśmy zielonym punktem na mapie najszczęśliwszych miejsc na świecie, a jak PiS w głosowaniach zaczyna przegrywać to się okazuje, że to dyktatura, białoruskie standardy i wiele jeszcze innych historii".
"Drodzy państwo, trzeba się nauczyć wygrywać i trzeba nauczyć się przegrywać. Trzeba nauczyć się pracować razem w parlamencie" - powiedział marszałek Sejmu. "Cieszyłbym się - i mówię to bez żadnej ironii jako marszałek Sejmu - gdyby to Prezydium rzeczywiście zostało uzupełnione o kandydata, czy kandydatkę z PiS, bo wtedy mielibyśmy ten komplet, którego ta izba potrzebuje. Mam nadzieję, że tak się stanie" - podkreślił Hołownia. (PAP)
Autor: Edyta Roś
sma/