Rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Paweł Żebrowski wyjaśnił, że chodzi o złamanie zabezpieczeń certyfikatów, które ZUS udostępnia lekarzom, by ci mogli wystawiać m.in. recepty i zwolnienia lekarskie. "Jesteśmy w stałym kontakcie z prokuraturą i ściśle współpracujemy z nią w tej sprawie" - przekazał PAP.
Według ustaleń śledczych, 36-letni Kamil B. miał złamać zabezpieczenia informatyczne w przypadku kont 63 lekarzy z całej Polski i w ten sposób pozyskać dane ich pacjentów - ponad 86 tys. osób. O problemie zawiadomił jeden z lekarzy z okolic Tarnowa.
"Zaczęliśmy badać tę sprawę i okazało się, że takich przypadków jest dużo więcej. Obecnie sprawdzamy, czy podejrzany wykorzystał dane pacjentów, a jeśli tak, to w jaki sposób" - przekazał PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie prok. Mieczysław Sienicki.
Informatykowi grozi do 5 lat więzienia. Tarnowska prokuratura starała się o tymczasowy areszt dla mężczyzny, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku. Zastosowano wobec niego dozór policji i zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe.
Do przestępstwa miało dochodzić od stycznia ub.r. roku do kwietnia br. Śledztwo przeciwko Kamilowi B. prowadzi tarnowska Prokuratura Okręgowa przy udziale Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości - Zarząd w Katowicach. 36-latek został zatrzymany w środę i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.(PAP)
juka/ jann/gn/