Szef resortu rolnictwa odbył we wtorek rano spotkanie online z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim i ministrem rolnictwa Litwy Kęstutisem Navickasem. Tematem rozmów była sprawa tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę i Litwę.
"Dogadaliśmy ważną sprawę. Od jutra kontrole z granicy ukraińsko-polskiej, jeśli chodzi o zboże, które jedzie w tranzycie przez Litwę, będą prowadzone na terenie Litwy, w porcie litewskim" - powiedział podczas konferencji prasowej Telus.
Ocenił, że "to jest dobra sprawa w budowaniu tego tranzytu, w budowaniu, tego korytarza solidarnościowego, który myśmy, jako Polska zbudowali w Europie".
Obecny na konferencji wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Ciecióra poinformował, że "kilka dni temu została przedstawiona propozycja Komisji Europejskiej, dotycząca ograniczenia, a w zasadzie zlikwidowania możliwości połowu śledzia centralnego na Bałtyku". Zaznaczył, że jest to ryba, którą polscy rybacy, szczególnie małoskalowi, poławiają i "czerpią z tego dochód".
"Komisja Europejska planuje, aby uniemożliwić jakiekolwiek połowy od 1 stycznia a to oznacza likwidację polskiej floty, tej małoskalowej, w przeciągu tych dwóch trzech miesięcy. My się na to absolutnie nie zgadzamy" – zaznaczył Ciecióra.
Dodał, że propozycji KE poświęcona była druga część wtorkowego spotkania przedstawicieli polskiego ministerstwa rolnictwa z ministrem rolnictwa Litwy Kęstutisem Navickasem.
"Nie tylko Polska się temu pomysłowi sprzeciwia, wiemy, że będzie sprzeciw w zasadzie wszystkich państw bałtyckich, także państw skandynawskich w tej sprawie. Będziemy organizować spotkanie, aby przygotować wspólne, jednolite stanowisko na Radę Unii Europejskiej, która odbywa się już w październiku. I tam z tym jednolitym stanowiskiem będziemy występować, ponieważ nie wyobrażamy sobie, aby z dnia na dzień praktycznie informować naszych rybaków, że nie będą mogli wykonywać swojej pracy od 1 stycznia" – powiedział wiceminister.
Poinformował także, że w KE trwają prace nad kolejnym zakazem.
"Dzisiaj szykuje kolejny zakaz, czyli zakaz stiffeningu (chodzi o usztywnianie ryb wędzonych – PAP). Polska branża przetwórstwa jest jedną z najlepszych w Europie, jesteśmy największym przetwórcą łososia norweskiego w Europie (…). Dzisiaj Komisja Europejska szykuje przepisy, które mają zlikwidować ten sektor przetwórczy w Polsce" – podkreślił Ciecióra. Wyjaśnił, że chodzi o 6 tys. miejsc pracy w Polsce.
Komisja Europejska na początku maja wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września br. na podstawie postanowienia KE, ale Polska, Węgry i Słowacja przedłużyły je wbrew stanowisku Komisji. W związku z tym władze w Kijowie złożyły na trzy kraje skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO), a wiceminister gospodarki i handlu Ukrainy Taras Kaczka w rozmowie z "Rzeczpospolitą" sygnalizował, że Ukraina wprowadzi embargo na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. Ponieważ Słowacja i Ukraina uzgodniły utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do WTO przeciwko Słowacji. (PAP)
mmi/