Tomasz Siemoniak był w piątek gościem Rozmowy Dnia na antenie Radia Wrocław. Poseł na Sejm, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, był pytany m.in. o wrażenia po wysłuchaniu wczorajszego orędzia marszałka Szymona Hołowni. Ocenił je bardzo pozytywnie i dodał, że "te ostatnich kilka dni pokazały, że inna polityka jest możliwa".
"Pokazały, że nowy marszałek Sejmu potrafi przewodzić tej izbie w sposób zupełnie inny niż poprzedniczka i poprzednik z PiS-u. Myślę, że przywracanie parlamentaryzmu w prawdziwej formie dyskusji, debaty, kultury tej debaty, to jest coś bardzo ważnego. Spotykam ludzi na ulicy, którzy zaczepiają mnie i są bardzo zadowoleni z tego, jak te dni wyglądały i że zaczęła się po prostu nowa epoka w polskiej demokracji" - powiedział Tomasz Siemoniak.
Tomasz Siemoniak dodał, że ostatnie dni w Sejmie były rodzajem "testowania marszałka Hołowni przez polityków PiS-u, którzy nic nie zrozumieli z tego, co się 15 października wydarzyło". Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej podzielił się też swoją opinią na temat spotkania marszałka z prezydentem.
"Będzie sugerował prezydentowi, że ślepą ulicą jest wariant z forsowaniem rządu premiera Morawieckiego, który nie ma większości. Po prostu tej większości nie ma. To jest oczywista oczywistość, którą każdy widzi. W związku z tym powierzenie misji Morawieckiemu, dalszy krok, to znaczy przedstawienie składu rządu, słyszę, że tu mają być jakieś nowe nazwiska. Zdumiewa mnie to, że będą ministrowie na dwa tygodnie. Powaga państwa tutaj będzie bardzo naruszona" - powiedział Siemoniak.
Pytany o ocenę działań Mateusza Morawieckiego, Tomasz Siemoniak ocenił, że "jest to rodzaj pewnej gry politycznej, obliczonej na to, kto, co będzie znaczył w obozie PiS-u po tym, gdy przejdą do opozycji".
"Jest w tym, to widać gołym okiem, chęć jeszcze przelania jakichś pieniędzy na różne projekty, fundacje, podjęcia decyzji, decyzja o Komisji Nadzoru Finansowego za kilka dni. Więc sądzę, że to jest taka próba trwania za wszelką cenę, wykorzystania każdej ewentualności, żeby jeszcze porządzić i jeszcze pokazać władzę" - powiedział na antenie Radia Wrocław Tomasz Siemoniak.
Dalsza rozmowa dotyczyła zmian w obozie Prawa i Sprawiedliwości. Tomasz Siemoniak ocenił, że po przegranych wyborach musi dojść do rozliczeń. Jego zdaniem, zmiany powinny dotyczyć kierownictwa partii.
"Tu jest to szalenie trudne, bo to kierownictwo, w osobie prezesa Kaczyńskiego, jest absolutnie absolutne. Nie ma tutaj żadnej demokracji w PiS-ie, ale stąd właśnie takie turbulencje. Te różne działania też Morawieckiego można właśnie w takich kategoriach odczytywać" - powiedział Siemoniak.
Zdaniem Tomasza Siemoniaka jest również mało prawdopodobne, aby liderem Zjednoczonej Prawicy został Andrzej Duda.
"Znam te spekulacje. Nie dostrzegam w samym prezydencie Dudzie tego rodzaju temperamentu, że po 10 latach prezydentury chciałby zostać liderem partyjnym. Nikomu w Polsce to się nie udało, z byłych prezydentów, żeby wrócić do aktywnej polityki" - powiedział wiceprzewodniczący PO.
Tomasz Siemoniak został także zapytany o plan Donalda Tuska na pierwsze miesiące nowej kadencji Sejmu. Odniósł się do umowy koalicyjnej podpisanej w ubiegłym tygodniu.
"Kto się wczyta w tę umowę koalicyjną, dokładnie zrozumie, co jest najważniejsze, jakie decyzje będą najpierw podjęte. Szkoda tylko, że tracony jest czas i w gruncie rzeczy ta energia polityczna, którą ma nowa koalicja, mandat blisko 12 milionów wyborców, tak trochę wisi w powietrzu. A ludzie czekają. Czekają na pieniądze z KPO, czekają na różne inne decyzje. To, co robi obóz nieumiejący oddać władzy, jest na szkodę Polski po prostu i Polaków" - powiedział Tomasz Siemoniak.
Siemoniak potwierdził, że w ramach umowy politycy Prawa i Sprawiedliwości zostaną rozliczeni za ostatnie osiem lat rządów.
"Tutaj skala nieprawidłowości, niegodziwości, w tych ośmiu latach, jest tak duża, że bardzo trudno jest wskazać, gdzie jest taki obszar, gdzie wszystko jest zdrowe i w porządku. Ja nie widzę takiego obszaru. Wszędzie taki wirus nepotyzmu, klientelizmu, załatwiania, zatrudniania jakichś swoich za duże pieniądze, więc sądzę, że ta naprawa państwa musi objąć wszystkie obszary. Ja nie widzę tutaj nigdzie takiego miejsca w sferze państwowej, gdzie by się po prostu dobrze działo" - powiedział Siemoniak.
Wskazał, że uwaga powinna skupić się na służbach państwowych, mundurowych, oraz wymiarze sprawiedliwości.
"To są rzeczy absolutnie najpilniejsze, bo od ich naprawy zależą inne sfery. Ale zobaczmy na zdrowie, na edukację, na środowisko. Właściwie nie ma sfery, gdzie by można było powiedzieć: jest dobrze, trzeba kontynuować. Więc naprawdę te 8 lat, to nie jest jakaś opozycyjna przesada, fatalne w każdym obszarze. Nie wiem, czy nawet taki neutralny bardzo obserwator, który by analizował sobie sektor po sektorze, może powiedzieć: +tu jest dobrze, tutaj rzeczywiście tylko trzeba doskonalić to, co się działo+. Wszędzie źle jest po prostu" - podsumował Siemoniak.
Pytany o sprawy, które są dla niego priorytetowe ocenił, że "najważniejsza sprawa to przywrócenie praworządności".
"To jest absolutny fundament do wszelkich innych działań. To już zaczęliśmy. Decyzje dotyczące wyboru nowych członków do Krajowej Rady Sądownictwa. Taka odbudowa państwa, już mówiąc szerzej. To znaczy to, żeby przywrócić to, że Rzeczpospolita jest najważniejsza, a nie partia. Że ludzie, którzy dobrze pracują i są przygotowani, mają umiejętności, awansują, a nie kolesie radnego z PiS-u czy posła z PiS-u. Znam takich sytuacji setki, także nawet w służbach mundurowych, więc sądzę, że to jest taki obszar priorytetowy, bo od niego zależy odbudowa różnych innych sfer państwa. Jak nie będziemy mieli właśnie dobrych urzędników, dobrych procedur, to żadna odbudowa się nie uda. Więc myślę, że tutaj uzdrowić trzeba państwo i to bardzo szybko" - powiedział polityk.
Tomasz Siemoniak został zapytany na antenie Radia Wrocław także o swoje własne plany. Polityk dawniej związany był z mediami, a w latach 2011-2015 pełnił funkcję ministra obrony narodowej. Ocenił, że jego praca w mediach "to jest to sprawa absolutnie zamknięta". Natomiast "co do moich przyszłych ról, to niech się wypowiada w odpowiednim momencie premier Donald Tusk, bo jeszcze za wcześnie jest na tutaj jakiekolwiek sugestie".
"Wiążę swoją przyszłość i zainteresowania ze sprawami bezpieczeństwa państwa. Mam nadzieję, w takiej czy innej roli, w tym obszarze intensywnie pracować, bo uważam te sprawy za absolutnie kluczowe. Wojna w Ukrainie, to, co się dzieje w świecie, tak że będę w tej czy innej roli pracować" - zdradził Siemoniak.
Polityk nie odpowiedział jednak na pytanie, czy chciałby objąć tekę ministra bądź wiceministra obrony narodowej.(PAP)
Autor: Michał Torz
gn/