Toruń. Wystawa "Nowa ekspresja" w CSW, czyli rzecz o buncie wobec komunistycznej rzeczywistości [NASZE WIDEO]

2024-02-20 09:46 aktualizacja: 2024-02-21, 10:51
Wystawa "Nowa Ekspresja" w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Wystawa "Nowa Ekspresja" w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
W toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej można od kilku dni oglądać największą w historii wystawę "Nowej ekspresji". Artyści, których dzieła znalazły się na tej prezentacji, zgodnie podkreślają w rozmowie z PAP, że ich bunt w latach 80. XX wieku wynikał z niezgody na szarą, opresyjną i autorytarną komunistyczną rzeczywistość.

"Nowa ekspresja" w toruńskim CSW to przegląd twórczości polskiej sztuki niezależnej lat 80. XX wieku. W Toruniu prezentowane są prace m.in. Sylwestra Ambroziaka, Zbigniewa Dowgiałło i Waldemara Fydrycha "Majora".

"Byliśmy młodzi, piękni i waleczni. Walczyliśmy z komuną na barykadach. Biegaliśmy z flagami, rozrzucaliśmy ulotki. Byłem też w podziemiu, w grupach oporu. Za to groziło 9 lat więzienia. Byłem pewnie na ok. 50 manifestacjach antykomunistycznych w tamtych czasach. A potem jak wracałem do pracowni, to tą siłą energii, bo akurat mnie nie złapali, malowałem swoje przeżycia" - powiedział PAP Dowgiałło. Dodał, że tylko i aż malował to, co było na ulicach.
Do pierwszej wystawy tego nurtu doszło w galerii BWA w Sopocie latem 1986 roku. Wystawę "Realizm radykalny. Abstrakcja konkretna" na przełomie 1987 i 1988 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie otwierał obraz Dowgiałły "Zatopienie tratwy pełnej komunistów" i to on właśnie otwiera wystawę w Toruniu.

Prof. Grzegorz Klaman z ASP w Gdańsku powiedział w rozmowie z PAP, że ta ekspresja lat 80. była pierwszym momentem, gdy zrzucono dwie obowiązujące formy - konceptualizm lat 70. i efekty stanu wojennego.

"To było odreagowanie stanu wojennego - przynajmniej moje" - powiedział rzeźbiarz. Dodał, że "trzeba to było rozładować, dlatego ta forma jest, jaka jest - poszarpana, pocięta piłą, walona siekierą. To były emocje, aby zrzucić to, co nas siłą trzymało, te emocje kilku lat wstecz - przed 1984-1985 rokiem" - mówił prof. Klaman.

Podkreślił, że ta sztuka miała taka być, miała "wybebeszać emocje" i "nie liczyć się z logiką i rozumem". "Miała mieć taki postulat, że trzeba coś zmienić. Nie zgodziliśmy się na tą rzeczywistość. Czy zostało coś z tej ekspresji? Patrzę z łezką w oku na te prace i wywołują we mnie fajne emocje" - dodał.
Waldemar Fydrych ps. Major, lider Pomarańczowej Alternatywy, powiedział PAP, że czasy stanu wojennego charakteryzowały się wycofaniem artystów do domów, wystawianiem w kościołach.

"To była zupełnie inna epoka - epoka buntu, spowodowanego przez opresyjną działalność państwa komunistycznego. Zawsze mówiono, że wojskowe junty powstają w republikach bananowych, a nagle nasz kraj także stał się republiką bananową. W opozycji zacząłem działać jeszcze w czasach Gierka. Później - w czasie stanu wojennego - malowaliśmy na murach krasnoludki. Dwukrotnie musiałem się tłumaczyć policji" - przypominał "Major". W jego ocenie bunt narastał stopniowo, ewoluował.

"Ta wystawa to efekt 40 lat mojej pracy i ponad 40 lat pracy osób stojących za mną. Pokazujemy prace 37 artystów, a wszystkich obiektów na tej wystawie jest 400. Takiej wystawy 'Nowej ekspresji' jeszcze nigdy nie było. Ze smutkiem dodam: boję się, że już nie będzie. Cieszmy się tą wystawą dzisiaj. Tak dużych wystaw w Polsce się już w zasadzie nie robi" - powiedział podczas wernisażu wystawy dyrektor CSW Krzysztof Stanisławski.

W rozmowie z PAP przyznał, że były to straszne czasy - mimo, że artyści i osoby z tamtego pokolenia byli wówczas młodymi, pięknymi i zdrowymi ludźmi.
"Wszystko było na kartki. Milicja Obywatelska pałowała na ulicach. Za malowanie na murze można było pójść do więzienia na 4,5 roku. W tej atmosferze, w tych warunkach pokolenie ludzi urodzonych w latach 50., którzy kończyli akademie sztuk pięknych na początku lat 80. tworzyło swoje bajecznie wolne, oryginalne, bardzo kolorowe - jakby wbrew szarości na co dzień - obrazy. Moim zdaniem są one znakomite" - powiedział Stanisławski. To on w latach 80., jako pierwszy nazwał ten nurt, "opisał słowem".

Na wystawie "Nowa ekspresja" prezentowana jest twórczość artystów z kręgu niezależnej sztuki lat 80. XX w. Wśród wystawianych dzieł znajdują się klasyczne prace dla tego kierunku, ale są także obrazy, rysunki i instalacje mniej lub prawie wcale nieznane. Stanisławski wskazał, że część dzieł została wyciągnięta ze strychów i jest prezentowana pierwszy raz od 40 lat, a niektóre odbiorcy widzieli raz, ale np. po ciemku w kościele w latach 80.

W sali kolumnowej i na całym pierwszym piętrze CSW prezentowana jest wystawa przekrojowa nurtu, a na drugim piętrze dwie wystawy indywidualne Ryszarda Grzyba i Zdzisława Nitki. "Stanowią one integralną część całej wystawy pt. Nowa ekspresja. Pokazujemy też prace kilku prekursorów tej tendencji: Eugeniusza Markowskiego, Edwarda Dwurnika i Wiesława Obrzydowskiego, a także niezwykle uważnego i czułego filmowego kronikarza tamtej epoki, Józefa Robakowskiego" - wskazuje CSW na swojej stronie internetowej.

Wystawa będzie otwarta dla zwiedzających do 5 maja. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

kgr/