Bardzo trudny, chociaż liczący tylko 144,6 km etap ze startem w Embrun prowadził m.in. przez położoną 2802 m n.p.m. przełęcz Bonette. Rozstrzygający okazał się końcowy, kilkunastokilometrowy podjazd do stacji Isola 2000. Słoweniec na 10 km przed metą rozpoczął atak z grupki faworytów wyścigu i z łatwością mijał kolejnych zawodników z wcześniejszej ucieczki. Samotnie minął linię mety, wygrywając swój czwarty etap w tegorocznym TdF.
Drugie miejsce, ze stratą 21 s do Słoweńca, zajął Amerykanin Matteo Jorgenson (Team Visma), a trzeci był Brytyjczyk Simon Yates (Team Jayco-AlUla) - 40 s straty.
"Etap był bardzo trudny, ale był pod naszą kontrolą. Trenowaliśmy tu cztery miesiące przed Giro i Tour de France, więc doskonale wiedziałem, w którym momencie zaatakować. Bardzo chciałem właśnie tutaj wygrać i cieszę się, że to się udało" - powiedział na mecie Pogacar.
Zmierzający po trzeci triumf w Tour de France 25-letni Pogacar w klasyfikacji generalnej ma już 5.03 przewagi nad najlepszym w ostatnich dwóch latach Duńczykiem Jonasem Vingegaardem (Team Visma) i 7.01 nad Belgiem Remco Evenepoelem (Soudal Quick-Step).
Dzięki aktywnej jeździe i walce na premiach nowym liderem klasyfikacji górskiej został Ekwadorczyk Richard Carapaz (EF Education-EasyPost).
W sobotę odbędzie się 20., także górski, etap z Nicei do Col de la Couillole (133 km), a wyścig zakończy się niedzielną czasówką z Monako do Nicei (34 km).
mar/