Trener Lavarini przed ćwierćfinałem: teraz zaczyna się prawdziwa rywalizacja

2024-08-05 10:41 aktualizacja: 2024-08-05, 10:51
 Trener siatkarek reprezentacji Polski Stefano Lavarini podczas meczu grupy B z Kenią, fot. PAP/Jacek Piski
Trener siatkarek reprezentacji Polski Stefano Lavarini podczas meczu grupy B z Kenią, fot. PAP/Jacek Piski
"Teraz zaczyna się prawdziwa rywalizacja, bo kto przegrywa, ten odpada. Teraz wynik kolejnego meczu ma znaczenie" - podkreślił trener polskich siatkarek Stefano Lavarini przed wtorkowym ćwierćfinałem z Amerykankami.

Polki zakończyły fazę grupową porażką 0:3 z Brazylijkami, na uwagę zasługuje jednak drugi set tego meczu, który zakończył się wynikiem 38:36. Biało-czerwone przegrywały już 19:24, ale zdołały doprowadzić do końcówki na przewagi. Wynik tego spotkania nie miał już jednak znaczenia, bowiem wcześniej wygrane 3:1 z Japonią i 3:0 z Kenią zapewniły im awans do ćwierćfinału.

"Nie wykorzystywaliśmy różnych rozwiązań w ataku, które mogliśmy wykorzystać. Po drugim secie straciliśmy pewność siebie i równowagę na rozegraniu, co sprawia, że nasza drużyna może rywalizować z najlepszymi, podobnie jak serwis, dzięki któremu wróciliśmy w drugiej partii. Musimy zatrzymać w głowie dwie pierwsze odsłony, a nie trzecią i spróbować poczuć jeszcze większą pewność siebie niż to, co pokazaliśmy w niedzielę" - zauważył Lavarini po spotkaniu z "Canarinhos".

"Kiedy nie mamy dużej jakości na rozegraniu, to gramy wolniej, a nasi rywale są świetni w obronie, więc jest im łatwiej. Jesteśmy drużyną, która może rywalizować jak równy z równym z najlepszymi, tylko jak mamy jakościowe wystawy. W innym wypadku jesteśmy na normalnym poziomie, a musimy być na lepszym" - dodał.

Niedzielna przegrana spowodowała, że biało-czerwone o półfinał powalczą z doświadczonymi Amerykankami, mistrzyniami olimpijskimi z Tokio. Siatkarki z USA fazę grupową również zakończyły z dwoma zwycięstwami - 3:2 nad Serbią i 3:0 nad Francją - oraz jedną porażką 2:3 z Chinami.

"USA to kolejny zespół, który potrafi grać bardzo dobrze na kontrze, ma bardzo mocny system blok-obrona, więc nasza różnorodność ataku może być najważniejsza w tym meczu" - ocenił szkoleniowiec.

Polskie siatkarki grają w igrzyskach olimpijskich pierwszy raz od 2008 roku. W Pekinie odpadły jednak już na etapie fazy grupowej.

"Teraz zaczyna się prawdziwa rywalizacja, bo kto przegrywa, ten odpada. Teraz wynik kolejnego meczu ma znaczenie. Musimy się zastanowić, jakie są mocne strony naszej drużyny i jak je podkreślić. Wiemy, co zrobiliśmy źle" - powiedział Lavarini.

Szkoleniowiec miał problem z ocenieniem, jakie elementy były najlepsze po stronie biało-czerwonych w każdym z trzech grupowych meczów.

"Po pierwszym secie z Japonią graliśmy na dobrym, stabilnym poziomie z trudnym przeciwnikiem. Nasz atak na skrzydłach z Kenią był pozytywny, chociaż w bloku i obronie mogliśmy zagrać lepiej. Z Brazylią dobrze zagrywaliśmy, a to może zrobić różnicę na naszą korzyść" - ocenił Włoch.

Mecz Polek z Amerykankami zaplanowano na wtorek na godz. 17. Półfinały zostaną rozegrane w czwartek.

 

Z Paryża - Monika Sapela (PAP)

sma/