"Nikt nie potrafi powiedzieć, dlaczego subsydiujemy Kanadę kwotą ponad 100 000 000 dolarów rocznie? To nie ma sensu! Wielu Kanadyjczyków chce, aby Kanada stała się 51. stanem. Potężnie zaoszczędziliby na podatkach i ochronie wojskowej. Uważam, że to świetny pomysł. 51. stan!!!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social we wpisie zamieszczonym po godz. 3 nad ranem czasu lokalnego.
Nie jest jasne, do czego odnosi się kwota 100 mln dolarów "subsydiów", o której wspomniał Trump, lecz w ostatnich dniach twierdził on, że obecne porozumienia handlowe - które on sam zawarł, renegocjując umowę NAFTA - są niekorzystne dla Stanów Zjednoczonych i sugerował, że zamierza ponownie je renegocjować.
Wpis prezydenta elekta był już kolejną jego wypowiedzią, sugerującą aneksję północnego sąsiada. Według Fox News, Trump miał po raz pierwszy zaproponować to podczas rozmowy z premierem Kanady Justinem Trudeau po tym, gdy zagroził Kanadzie nałożeniem 25-procentowego cła, jeśli nie powstrzyma przemytu narkotyków i nielegalnej migracji.
Justin Trudeau gubernatorem?
Po tym, gdy Trudeau powiedział Trumpowi o dotkliwych skutkach potencjalnych ceł, ten drugi miał wówczas zażartować, że jeśli kanadyjska gospodarka nie jest w stanie wytrzymać nałożenia ceł, powinna zostać jednym ze stanów USA, a on zostałby gubernatorem.
Od tej pory w swoich wpisach w mediach społecznościowych na temat Kanady Trump stale nazywa to państwo "stanem", a Trudeau - "gubernatorem". We wtorek wyraził natomiast zadowolenie z dymisji kanadyjskiej minister finansów Chrystii Freeland, która ogłaszając odejście z rządu powiedziała, że nie zgadzała się z Trudeau w kwestii przygotowania budżetu na wojnę handlową z USA.
"Jej zachowanie było całkowicie toksyczne i wcale nie sprzyjało zawieraniu umów, które są dobre dla bardzo nieszczęśliwych obywateli Kanady. Nikt nie będzie za nią tęsknić!!!" - skomentował Trump.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mal/ mar/