Dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie powiedział PAP, że z powodu niedzielnej wichury, która przeszła nad woj. warmińsko-mazurskim strażacy odnotowali w sumie 1092 zdarzenia. Dotyczyły one przede wszystkim wywrócenie się drzew lub obłamania konarów. Skutki tych zdarzeń wciąż są usuwane, z powodu ich liczby strażacy wieczorem i przez całą noc nie byli w stanie m.in. odblokować wszystkich dróg.
Na jeziorach na skutek silnego szkwału wywróciło się w niedzielę 18 łódek, z czego 5 na Wielkich Jeziorach Mazurskich, m.in na Bełdanach, Kisajnie, Niegocinie. Podczas szkwału utonął 74-letni mężczyzna, który żeglował po jeziorze Niegocin. Jego żonę udało się uratować. Żeglującym na innych łodziach, które wywrócił wiatr, nie stało się nic poważnego. Wielu żeglarzy przed silnym wiatrem schroniło się w kanałach.
Żeglujący po Mazurach porównują niedzielny szkwał do tzw. białego szkwału z 2007 r. Dyżurny MOPR Mariusz Raubo powiedział PAP, że w niedzielę siła wiatru przekraczała momentami 10 stopni w skali Beauforta, fale miały ponad 1,5 metra wysokości.
Ratownicy przeprowadzili w niedzielę, oprócz akcji ratunkowych, 17 akcji technicznych polegających na wyciąganiu jachtów z trzcin czy kamieni. "Ale co najmniej kilkanaście jachtów wciąż stoi w trzcinach, czy na kamieniach. Z powodu warunków pogodowych nie jesteśmy w stanie ich teraz wyciągnąć, bo zwyczajnie jest to niebezpieczne i dla tych załóg i dla ratowników. Wyciągniemy te jachty, jak się poprawi pogoda" - powiedział Raubo i dodał, że łódki, które utknęły w trzcinach są tam bezpieczne, bo przy brzegach jest płytko, a trzciny nieco będą rozbijać fale.
Raubo powiedział, że o nadciągającym załamaniu pogody było wiadomo do soboty. W niedzielę nad jeziorami błyskały maszty ostrzegające, ale żeglarze je zlekceważyli. "Dziś ma wiać tak samo mocno. Prosimy, by nie wychodzić z portów, by nie płynąć na jeziora" - podkreślił Raubo.
Łamiące się drzewa i konary uszkodziły też wiele linii energetycznych. Rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Szymon Tarasewicz poinformował PAP, że bez prądu w poniedziałek rano w regionie jest 11 885 osób. Prądu nie ma m.in. w okolicach Mikołajek.
Według służb meteorologicznych w poniedziałek od godz. 7 do godz. 18 nadal ma wiać silny wiatr. Porywy mogą osiągać 75 km na godz. (PAP)
kno/