Trzaskowski: już widać, że kampania wyborcza będzie nieprawdopodobnie trudna

2024-11-13 20:23 aktualizacja: 2024-11-14, 09:56
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Kampania przed wyborami prezydenckimi będzie nieprawdopodobnie trudna; już to widać, ile będzie manipulacji i kłamstwa - mówił w środę wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. , że nie widzi powodu, żeby duże emocje były również podczas prawyborów.

Podczas środowego spotkania z sympatykami w Olsztynie kandydat w prawyborach prezydenckich w KO ocenił, że kampania wyborcza będzie nieprawdopodobnie trudna. "Już to widać, ile będzie manipulacji, ile będzie kłamstwa. Wszyscy to wiemy, ile będzie również chamstwa po tamtej stronie, bo tego też można się spodziewać" – podkreślił.

Trzaskowski zapewnił, że w jego przypadku "przetestowanie w ostatnich kampaniach", i warszawskiej, i prezydenckiej w 2020 r. będzie procentować. "Dlatego, że trzeba być dobrze przygotowanym do tego, żeby się nie dać wyprowadzić z równowagi, żeby umieć trzymać język za zębami jak trzeba, żeby umieć ripostować wtedy, kiedy trzeba, ale żeby przede wszystkim przejść przez tę kampanię w sposób dynamiczny" - zaznaczył.

"Ja wam to obiecuję, że jeżeli mnie wybierzecie, to ja nie odpuszczę i na pewno wygramy wybory prezydenckie, bo to jest stawka najważniejsza" – zadeklarował polityk.

Proszony o odniesienie się do zdarzenia z udziałem swojego kontrkandydata w prawyborach, szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który opuścił studio telewizyjne po pytaniu o pochodzenie żony, Trzaskowski powtórzył, że próba atakowania rodzin nigdy nie powinna mieć miejsca w kampanii wyborczej. "Ja do wszystkich apeluję, żebyśmy jednak mieli jakieś zasady i to mówię przede wszystkim do naszych przeciwników politycznych. Dlatego, że ileż razy oni udzielają przeróżnego rodzaju komentarzy po to, żeby właśnie siać zamęt i złe emocje" - stwierdził polityk PO.

Zaznaczył, że nie widzi powodu, żeby były duże emocje w prawyborach w KO. "Dlatego, że przecież jesteśmy przyjaciółmi, mamy dokładnie te same wartości" – mówił. Jak dodał, prawdziwe emocje będą dopiero podczas właściwych wyborów.

Trzaskowski podkreślał też, że jest człowiekiem silnym, twardym. Argumentował, że w czasie pandemii, „gdy bardzo wielu odważnych ludzi siedziało w domach” on - jak inni samorządowcy - co dnia pracował, co przypłacił pobytem w szpitalu. Przywoływał też swoją pracę w ratuszu podczas przyjmowania uchodźców z Ukrainy, wspominał o „niezwykle brutalnych kampaniach samorządowych w Warszawie”.

"Tu nie chodzi o napinanie muskułów, tylko o to, czy ktoś jest gotów, ma doświadczenia, czy ma twardą skórę. Ja się wychowałem na trudnym podwórku i wiem, że nie o to chodzi, żeby za każdym razem odparować" - powiedział. Jak dodał, czasami trzeba się ugryźć w język, bo to pomaga, zwłaszcza w dyplomacji. "Ważne, żeby być twardym, ale nie trzeba na każdym kroku tego pokazywać” – skwitował.

Trzaskowski kilka razy podkreślał, że niezręcznie mu jest siebie wychwalać. „Wiecie, jak jest niezręcznie mówić o sobie, niektórzy nie mają tego problemu, ale generalnie rzecz biorąc to jest niezręczne dla każdego, kto jest zakorzeniony w pełni w polskiej kulturze” – powiedział.

Przyznał, że w poprzedniej kampanii zabrakło mu czasu, by odwiedzać mniejsze miasta i wsie. Zapowiedział, że teraz zamierza odbyć jak najwięcej spotkań z ludźmi, także na wsiach.

Decyzję o organizacji prawyborów, które mają wyłonić kandydata KO w wyborach prezydenckich, podjął w sobotę zarząd krajowy PO, w którego posiedzeniu uczestniczyli też liderzy pozostałych partii koalicyjnych, czyli Nowoczesnej, Inicjatywy Polska i Zielonych. Głosowanie, w którym wezmą udział wszyscy członkowie tych czterech partii, prawdopodobnie odbędzie się 23 listopada. W prawyborach wystartują: prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski.

Trzaskowski o kandydaturze Hołowni na prezydenta: najważniejsze, żebyśmy się nie atakowali

Najważniejsze jest to, żebyśmy się nie atakowali - tak prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski odniósł się do decyzji lidera Polki 2050 Szymona Hołownię o kandydowaniu w wyborach prezydenckich. Jak podkreślił, spodziewał się startu Hołowni.

Marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia ogłosił w środę, że będzie kandydował w wyborach prezydenckich w 2025 roku. O decyzji poinformował na spotkaniu z mieszkańcami w Jędrzejowie w województwie świętokrzyskim. "W styczniu przyszłego roku będę kandydatem na prezydenta Rzeczypospolitej Polski. Zdecydowałem się kandydować i zdecydowałem się powiedzieć wam o tym tutaj - w Jędrzejowie" - powiedział Hołownia.

Trzaskowski, który wraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim startuje w prawyborach w Koalicji Obywatelskiej, które mają wyłonić kandydata KO na prezydenta, do decyzji Hołowni odniósł się w Polsat News.

"Dla mnie najważniejsze jest to, żebyśmy się nie atakowali w pierwszej turze wyborów. Natomiast w drugiej turze od razu, żeby było poparcie dla tego kandydata strony demokratycznej" - podkreślił prezydent Warszawy.

Dodał, że oczekiwał na start Hołowni, bo - jak zaznaczył - już od paru miesięcy wyrażał on chęć kandydowania.(PAP)

mbo/ jwo/ par/ wm/ grg/