Trzaskowski: wybory samorządowe są tak samo ważne jak te 15 października

2024-02-20 07:02 aktualizacja: 2024-02-20, 07:09
Rafał Trzaskowski Fot. PAP/Leszek Szymański
Rafał Trzaskowski Fot. PAP/Leszek Szymański
Wybory samorządowe są tak samo ważne jak te 15 października – to kolejny etap odzyskiwania demokracji. Wygrana da szansę na dezintegrację PiS i populistów – powiedział w "Rzeczpospolitej" Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, wiceprzewodniczący PO.

"Chcę zostać prezydentem Warszawy i skupić się na dokończeniu swojego programu. Jest zdecydowanie za wcześnie, aby przewidzieć, co stanie się za półtora roku" – zadeklarował prezydent Warszawy w wywiadzie, który ukazał się we wtorkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Gazeta zwróciła uwagę, że warszawiacy chcą wiedzieć, czy wybiorą prezydenta stolicy na pełną kadencję – czy też będzie pan kandydował na prezydenta Polski.

"Zawsze koncentruję się w polityce na tym, co tu i teraz. Plan zmian – choćby całego centrum miasta – jest rozpisany na najbliższe tygodnie, miesiące i lata. Jest bardzo dużo pracy do wykonania i na tym się obecnie koncentruję, po to, żeby zakończyć wszystkie zmiany, które rozpocząłem" – powiedział prezydent stolicy.

Dopytywany, czy Donald Tusk może kandydować na prezydenta Polski, Trzaskowski odparł: "Donald Tusk w tej chwili pełni najbardziej odpowiedzialną funkcję w Polsce i jest na niej skoncentrowany w stu procentach".

Pytany, czy wybory będzie chciał wygrać w pierwszej turze, Trzaskowski odpowiedział: "To naturalne, że chciałbym mieć jak najlepszy wynik, natomiast zobaczymy, jaka będzie determinacja warszawianek i warszawiaków – jaka będzie frekwencja. To od niej wszystko zależy".

"Pięć lat temu – paradoksalnie – było łatwiej. Wówczas wybory samorządowe były momentem, w którym można było zademonstrować PiS-owi, że Polki i Polacy na poziomie lokalnym wybierają demokrację. (...) Jeśli dziś będzie podobna mobilizacja i frekwencja, to mam nadzieję na dobry wynik. Zależy to też od tego, czy uda nam się przekonać wyborców, że wybory samorządowe są tak samo ważne jak wybory 15 października – że to kolejny etap odzyskiwania demokracji oraz że wygranie tych wyborów będzie szansą na kompletną dezintegrację PiS i środowisk populistycznych" – powiedział.

"PiS jest tak nastawiony na posady i pieniądze, że jeśli we wszystkich regionach i większości miast i miasteczek oraz na polskiej wsi wygra dzisiejsza koalicja rządowa i kandydaci niezależni, to PiS po zacznie się sypać. Mobilizacja w dużych miastach dam nam tak potrzebny wiatr w żagle" – dodał. (PAP)

kno/