Turecki minister obrony: zawieszenie broni w Ukrainie powinno być priorytetem

2024-08-12 16:04 aktualizacja: 2024-08-12, 16:30
Turecki minister Yasar Guler. Fot. EPA/OLIVIER MATTHYS
Turecki minister Yasar Guler. Fot. EPA/OLIVIER MATTHYS
Zawieszenie broni w Ukrainie powinno być priorytetem - oświadczył turecki minister obrony Yasar Guler, cytowany w poniedziałek przez agencję Reutera. Zapewnił, że Ankara jest w pełni oddana swoim zobowiązaniom względem NATO.

Niektóre kraje obawiają się, że Ankara może odsuwać się od Zachodu - napisał Reuters. Niepokój wywołało zainteresowanie tureckich władz bliższą współpracą z Szanghajską Organizacją Współpracy (SOW) i krajami grupy BRICS, a także jej przyjazne stosunki z Rosją, zwłaszcza w kwestii energii, turystyki i obrony - czytamy.

Guler podkreślił, że członkostwo Turcji w NATO nie stanowi przeszkody dla pogłębiania jej współpracy z SOW, czyli regionalną strukturą mającą stanowić przeciwwagę dla wpływów USA w Azji Środkowej.

"Poza tym naszym priorytetem jest realizowanie zobowiązań względem NATO w charakterze ważnego sojusznika i wzmacnianie solidarności z naszymi sojusznikami. Powinniśmy się koncentrować na tym, by NATO było przygotowane, zdeterminowane i silne" - oznajmił minister.

Guler powiedział, że Turcja kontynuuje "zrównoważone i aktywne podejście" w sprawie możliwego pokoju między Rosją i Ukrainą. Dodał, że zawieszenie broni powinno być priorytetem. Reuters podkreślił, że Ankara stara się utrzymywać dobre stosunki z dwoma stronami, wspierając militarnie i politycznie Kijów oraz przeciwstawiając się zachodnim sankcjom na Moskwę.

W związku z tym, że Ankara zakupiła rosyjskie systemy obrony powietrznej S-400 w 2019 r., USA objęły sankcjami Turcję i wykluczyły ją z programu zakupu samolotów F-35. Od tamtej pory Turcja zabiega o zakup 40 maszyn F-16 Block-70 i 79 zestawów modernizacyjnych. USA dały zielone światło na nabycie przez Turcję maszyn i zestawów, po tym jak Ankara zgodziła się na przystąpienie Szwecji do NATO.

Minister poinformował, że proces zakupu F-16 odbywa się zgodnie z harmonogramem i prowadzone są rozmowy na temat szczegółów umowy.

"Cieszymy się z osiągniętego porozumienia w sprawie nabycia F-16 i modernizacji i mamy nadzieję, że projekt będzie realizowany bez problemu aż do dostarczenia ostatniego z myśliwców" - oznajmił szef tureckiego resortu obrony.

Pytany o to, czy jego kraj chce wrócić do programu F-35, powiedział, że Ankara rozmawia o tym z Waszyngtonem.

Dodał, że Turcja nadal jest zainteresowana nabyciem 40 myśliwców Eurofighter Typhoon od Niemiec, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, ale nie ma w tej kwestii konkretnych postępów. Wyraził nadzieję na pozytywną odpowiedź od partnerów.

Guler odniósł się też do stosunków Turcji z Syrią i Irakiem. W pierwszej połowie lipca, po powrocie ze szczytu NATO, Erdogan oświadczył, że Turcja i Syria nakreślą plan przywrócenia zamrożonych kontaktów dwustronnych. Zapowiedział też, że zaprosi na spotkanie przywódcę Syrii Baszara al-Asada. Asad oświadczył natomiast, że spotka się z Erdoganem, tylko jeśli oba kraje skoncentrują się na "kluczowych kwestiach", w tym wycofaniu tureckich sił z syryjskiego terytorium.

Minister obrony Turcji powiedział agencji Reutera, że Turcja i Syria mogą spotkać się znów na poziomie ministerialnym, jeśli będą ku temu odpowiednie warunki. "Jesteśmy gotowi do zapewnienia wszelkiego możliwego wsparcia na rzecz przyjęcia wyczerpującej konstytucji, przeprowadzenia wolnych wyborów, całościowej normalizacji i utworzenia atmosfery bezpieczeństwa; dopiero gdy to będzie osiągnięte i bezpieczeństwo naszej granicy będzie w pełni zagwarantowane, zrobimy co jest konieczne poprzez wzajemną koordynację" - odpowiedział Guler pytany o możliwość wycofania tureckich sił z Syrii.

Ocenił też, że ostatnie wspólne kroki podjęte przez Turcję i Irak w sprawie walki z terroryzmem były "punktem zwrotnym" w dwustronnych stosunkach. Poinformował o trwających pracach nad ustanowieniem wspólnego militarnego centrum operacyjnego.

Wiosną Turcja i Irak zgodziły się, że będą wspólnie działać przeciwko kurdyjskim bojownikom, wzmocnią stosunki gospodarcze poprzez budowę nowego szlaku handlowego i uwzględnią irackie zapotrzebowanie na dostęp do wody. Według Ankary uznawana za organizację terrorystyczną Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), która ma swój przyczółek w Iraku, zagraża budowie szlaku handlowego, który ma połączyć port w irackim mieście Basra z Turcją i Europą siecią autostrad i linii kolejowych.

Natalia Dziurdzińska 

grg/