Raszynianka spisuje się znakomicie w tegorocznej imprezie, nie straciła jeszcze żadnego seta. Wszystkie mecze wygrała bardzo gładko, a jednego jej rywalka nie skończyła - w ćwierćfinale skreczowała Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki.
W półfinale Świątek pokonała Ukrainkę Martę Kostiuk 6:2, 6:1, natomiast Sakkari wygrała z rozstawioną z "trójką" Amerykanką Coco Gauff 6:4, 6:7 (5-7), 6:2.
Polka ma z Greczynką z bilans 2-3. Przegrała z nią trzy mecze w 2021 roku, ale w 2022 oba wygrała.
Ich ostatnia konfrontacja również miała miejsce w finale w Indian Wells. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego tuż przed objęciem prowadzenia w światowym rankingu zwyciężyła 6:4, 6:1.
To będzie 23. finał Świątek w imprezie rangi WTA. Na koncie ma 18 tytułów. Sakkari w finale wystąpi po raz dziesiąty, a zwyciężała zaledwie dwukrotnie.
Prestiżowa kalifornijska impreza nazywana jest "piątym Wielkim Szlemem" i startuje w niej cała światowa czołówka. W tym samym czasie rozgrywany jest tam turniej mężczyzn.
W parze z prestiżem idą też nagrody pieniężne. Dostając się do finału, Świątek i Sakkari już zapewniły sobie po 585 tys. dolarów. Zwyciężczyni niedzielnego finału zarobi łącznie 1,1 mln USD.
Początek o godz. 11.00 miejscowego czasu, czyli o 19.00 w Polsce.
W pierwszej rundzie w Indian Wells odpadły Magdalena Fręch i Magda Linette. (PAP)
pp/