Tusk zapowiada rozmowy z liderami koalicji nt. embarga na żywność z Rosji i Białorusi

2024-02-29 22:52 aktualizacja: 2024-03-01, 08:16
Szymon Hołownia, Donald Tusk Fot. PAP/Paweł Supernak
Szymon Hołownia, Donald Tusk Fot. PAP/Paweł Supernak
Premier Donald Tusk poinformował, że w piątek będzie rozmawiał z marszałkiem Sejmu i liderami koalicji rządzącej, by przekonać ich do uchwały Sejmu, która jednoznacznie wskaże na potrzebę wprowadzenia embarga na rosyjską i białoruską żywność.

Premier Donald Tusk w czwartek po spotkaniu z liderami protestujących organizacji rolniczych zwrócił uwagę, że Unia Europejska powstała po to, by chronić unikatowy rynek rolny w Europie, także przed konkurencją "tych molochów, które produkują żywność w całkiem inny sposób". Odnosząc się do importu produktów rolnych z Białorusi i Rosji Tusk zapewnił, że nie chcę podejmować decyzji, które trafią rykoszetem w "duże" grupy przedsiębiorców w Polsce, więc zachowa "pewną ostrożność".

"Po dzisiejszej rozmowie z premier Łotwy, która dokładnie opisała mi powody - Łotysze podjęli decyzję o nałożeniu embarga na rosyjskie i białoruskie produkty - jutro będę rozmawiał z liderami koalicji, z marszałkiem Sejmu i będę ich przekonywał do takiej uchwały Sejmu, która jednoznacznie wskaże na potrzeby wprowadzenie też tego typu decyzji" - zapowiedział Tusk.

Podkreślił, że chcąc ograniczyć eksport ukraińskiego zboża i produktów rolnych, nie można pozwolić na to, by rosyjskie i białoruskie "tutaj hulały". "Jest to absolutnie nieakceptowalne" - podkreślił i dodał, że "nie tylko ze względów moralnych". "W Rosji i Białorusi, ta struktura rolnictwa, technologia produkcji jest zupełnie inna niż europejska, to są niższe standardy, nie ma ograniczeń klimatycznych (...). Nawozy są zabójczo tanie w Rosji i Białorusi szczególnie od czasu, kiedy mają problem ze sprzedażą gazu - mówił Tusk.

"Jest oczywiście iluzją, by ktokolwiek w Europie mógł konkurować z rosyjską, czy białoruską, ale też ukraińską żywnością i produktami. Rynek europejski rolny, wspólna polityka rolna, producenci rolni w Europie, a szczególnie w takich krajach jak Polska, gdzie mamy do czynienia z rodzinną gospodarką, nie przeżyją tej konfrontacji z krajami trzecimi" - ocenił premier.

Od kilku tygodni trwają w Polsce, a także w innych krajach UE, protesty rolnicze. We wtorek rolnicy demonstrowali w Warszawie. Postulaty polskich rolników to odstąpienie od przepisów Zielonego Ładu, uszczelnienie granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE, oraz obrona hodowli zwierzęcej w Polsce. (PAP)

Autorka: Anna Bytniewska

kgr/