Zdobywca czterech Oscarów ma rzeszowskie korzenie, ale nigdy o nich nie wspominał. Wykonana z patynowanego metalu tablica ma kształt klatki taśmy filmowej. W jej lewym górnym rogu jest stara kamera. Odsłoni ją jedyny syn reżysera, który przyjedzie do rodzinnego miasta ojca po raz pierwszy.
"Tim Zinnemann miał być u nas kilka lat temu, ale z powodu problemów zdrowotnych i zaawansowanego wieku lekarze odradzili mu podróż z Los Angeles. Tim ma obecnie 83 lata. Pokażemy mu Rzeszów, m.in. kamienice, w których mieszkali członkowie jego rodziny" – powiedziała PAP Marzena Kłeczek-Krawiec, rzeczniczka prezydenta Rzeszowa.
Fred Zinnemann stworzył m.in. kultowy western "W samo południe". Dlatego uroczystość odsłonięcia tablicy rozpoczęła się o godz. 12. "Oddajemy hołd i wyrazy wielkiego uznania dla twórczości Freda Zinnemanna" – powiedział prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. "To także wyraz pamięci dla całej społeczności rzeszowian pochodzenia żydowskiego, którzy żyli w tym mieście, tworzyli jego pomyślność gospodarczą, kulturalną i są ważną częścią naszego wspólnego życia i trwania w tym mieście" – dodał.
Na uroczystość przyleciał z Los Angeles Tim Zinnemann, jedyny syn reżysera, który nie znał rzeszowskich korzeni swojego ojca. "Jestem niezwykle zaszczycony, że mogę być tutaj podczas tej bardzo ważnej ceremonii i zrozumieć moje własne korzenie i poznać miejsce, w którym urodził się mój ojciec. Jego historia jest ważna także dla mnie" – powiedział 83-letni Tim Zinnemann.
Wykonana z patynowanego metalu tablica ma kształt klatki taśmy filmowej. W jej lewym górnym rogu jest stara kamera. Tablica znajduje się na fasadzie kamienicy nr 3. Rodzina Zinnemannów mieszkała na pierwszym piętrze, na parterze ojciec Freda prowadził praktykę lekarską.
Fred Zinnemann urodził się w Rzeszowie w rodzinie żydowskiej. Nigdy nie mówił o swoich polskich korzeniach. Nawet swojemu synowi. Jako miejsce urodzenia podawał Wiedeń. Tim odkrył jego pochodzenie dopiero po śmierci ojca, gdy porządkował jego dokumenty. Można przypuszczać, że miało to związek z tym, że rodzice Freda zginęli w Holokauście na terenie Polski.
Historię Freda Zinnemanna i jego rzeszowskich korzeni obszernie opisała dr Grażyna Bochenek w książce "Fredek, Rzeszów, Hollywood. Opowieści o Fredzie Zinnemannie". Jej istotna część została oparta na listach, które w języku polskim pisali do reżysera w latach 30. ubiegłego wieku jego rodzice. Korespondencja urwała się w czasie wojny, a ostatnie listy zostały nadane do Hollywood ze Lwowa oraz z Rzeszowa.
"Historia Freda Zinnemanna i jego rodziców jest niezwykle poruszająca. Rodzice rozważali wyjazd do USA jeszcze przed wojną, ostatecznie się na to nie zdecydowali, a gdy wojna wybuchła na wyjazd było już za późno. To jest opowieść o jednej rodzinie, ale odsyła ona jednocześnie do historii rzeszowskich Żydów w ogóle i stanowi wspomnienie o naszych dawnych sąsiadach" - powiedziała PAP Grażyna Bochenek.
Fred Zinnemann urodził się 29 kwietnia 1907 r. Mieszkał z rodziną w Rzeszowie do wybuchu I wojny światowej. Przeprowadzili się do Wiednia, gdzie Fred rozpoczął studia prawnicze, ale ostatecznie zajął się swoją pasją, jaką było kino. W 1929 r. wyemigrował do USA.
Pierwszego Oscara otrzymał w 1952 roku za krótkometrażowy film dokumentalny "Benjy", kolejne statuetki przypadły mu za "Stąd do wieczności" (najlepszy film) oraz "Oto jest głowa zdrajcy" (najlepszy film oraz najlepsza reżyseria). W 1952 r. powstało najgłośniejsze dzieło Zinnemanna "W samo południe". Wyreżyserował także "Stąd do wieczności", czy "Dzień szakala". Fred Zinnemann ma własną gwiazdę na słynnym deptaku w Hollywood. Zmarł 14 marca 1997 r. w Londynie, w wieku 89 lat. (PAP)
Autorka: Agnieszka Lipska
jos/