Jeszcze nie tak dawno Polska i Węgry były bliskimi sojusznikami w UE, ale obecnie coraz bardziej się od siebie oddalają, co może mieć poważne długoterminowe konsekwencje dla współpracy politycznej w Europie Środkowej – napisał portal.
Stanowiska Warszawy i Budapesztu zaczęły się rozchodzić po inwazji Rosji na Ukrainę, a po ostatnich wyborach parlamentarnych w Polsce uległy znaczącemu pogorszeniu. Według Telexu, sprawa Romanowskiego tylko pogłębi dotychczasowe różnice.
„Nowy polski rząd dążył do rozwiązania konfliktów z Brukselą i próbował zaangażować się w bardziej konstruktywny dialog. Z kolei Węgry nadal zajmują twardsze stanowisko wobec UE, w szczególności w kwestii mechanizmu praworządności i wstrzymywania funduszy unijnych” – napisał portal.
Sprawa Romanowskiego wykracza poza normalne procedury administracyjne – powiedział prawnik Tamas Hoffmann, cytowany przez Telex. „Zazwyczaj osoby ubiegające się o azyl nie składają wniosku na Węgrzech, ale w ambasadzie” – dodał.
Romanowski jest bezpieczny na Węgrzech – stwierdził z kolei redaktor naczelny prorządowego tygodnika „Mandiner” Zoltan Szalai. W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl porównał obecną sytuację do przyjmowania przez Węgry uchodźców z Polski w XIX i XX wieku.
„Myślę, że bardzo niepokojące jest to, co dzieje się w Polsce, a jeszcze bardziej niepokojące jest to, że elita europejska przymyka oczy, jeszcze bardziej popiera te nieuczciwe i niedemokratyczne dążenia Donalda Tuska” – ocenił Szalai.
Zarzuty wobec Marcina Romanowskiego
Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu, który jako polityk Solidarnej Polski, a następnie Suwerennej Polski, był w latach 2019-2023 wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
W czwartek szef kancelarii premiera Węgier Gergely Gulyas potwierdził „Mandinerowi”, że Romanowski otrzymał na Węgrzech azyl polityczny.
Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ ap/ lm/ mar/