Uczeń z Michigan skazany na dożywocie za zastrzelenie czworga szkolnych kolegów

2023-12-09 09:43 aktualizacja: 2023-12-09, 11:23
Żałoba po strzelaninie w szkole średniej w Michigan (3.12.2023r.), fot. PAP/EPA/NIC ANTAYA
Żałoba po strzelaninie w szkole średniej w Michigan (3.12.2023r.), fot. PAP/EPA/NIC ANTAYA
Sąd w USA skazał w piątek zabójcę ze szkoły średniej, Oxford High School w stanie Michigan, Ethana Crumbleya, na dożywotnie pozbawienie wolności za zastrzelenie 30 listopada 2021 roku czworga kolegów. Sędziowie uznali, że skazany dokonał "prawdziwego aktu terroryzmu", zatem nie podlega możliwości wcześniejszego zwolnienia warunkowego.

Kiedy doszło do strzelaniny Crumbley miał 15 lat. Zranił wówczas także siedem innych osób. Przyznał się do winy.

Sędzia hrabstwa Oakland, Kwame Rowe, wyjaśnił, że spędził około 36 godzin na czytaniu zeznań ocalałych i innych osób, dotkniętych zbrodniami Crumbleya. Skazał zabójcę na maksymalny przewidziany prawem wyrok.

"Niestety tego właśnie pragnął oskarżony, jak napisał w swoim dzienniku. Chciał zobaczyć skutki swojej zbrodni. Zdecydował się nie umrzeć tego dnia, ponieważ zależało mu na rozgłosie. To, czego się dopuścił (…), jest prawdziwym aktem terroryzmu" – argumentował Rowe.

W piątek w sądzie wysłuchano 31 oświadczeń, złożonych w większości osobiście przez bliskich ofiar lub inne osoby dotknięte emocjonalnie zabójstwami.

Sędzia mówił, że był szczególnie porażony morderstwem 17-letniego Justina Shillinga, któremu Crumbley kazał uklęknąć przed zastrzeleniem, oraz Hany St. Juliany, którą postrzelił, a następnie otworzył ogień z bliskiej odległości, "aby dokończyć robotę". "To egzekucja i tortury” – ocenił Rowe.

Według NBC News Crumbley nie wydawał się okazywać żadnej reakcji, gdy sędzia skazał go na dożywocie. Jego prawnicy zwrócili się do sądu o nałożenie wyroku, który za ponad pół wieku mógłby pozwolić nastolatkowi wyjść na wolność po siedemdziesiątce.

Crumbley przemawiał przed sądem krótko. Przyznał się do morderstwa, obiecując jednocześnie stać się w więzieniu lepszym człowiekiem.

"Jestem naprawdę złym człowiekiem. Zrobiłem okropne rzeczy, których nikt nie powinien robić. Skrzywdziłem wielu ludzi, nie zaprzeczam, ale nie zamierzam być taki" - twierdził. Mówił też, że władz szkoły i jego rodziców nie należy obwiniać za rozlew krwi, ponieważ nie znali jego planów.

Rodzice zabójcy, James i Jennifer Crumbley, oskarżeni są o zakup pistoletu dla syna i lekceważenie stanu jego zdrowia psychicznego. Stanęli pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci. Czeka ich osobny ich proces.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

nl/