Udawała policjantkę, prokuratorkę i pracownicę poczty. Wyłudziła ponad 300 tys. zł

2024-04-05 18:00 aktualizacja: 2024-04-05, 22:03
Policyjne zatrzymanie Fot. PAP/Leszek Szymański
Policyjne zatrzymanie Fot. PAP/Leszek Szymański
Sąd w Łęczycy aresztował na trzy miesiące 32-latkę, która jest podejrzana o oszustwa metodą na pracownika poczty, prokuratora i policjanta. Kobieta wyłudziła od sześciu osób ponad 300 tys. zł. Grozi jej do 8 lat więzienia.

Jak poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, zarzuty i tymczasowe aresztowanie to efekt działania Prokuratury Rejonowej w Łęczycy, tamtejszej policji oraz komend wojewódzkich policji w Łodzi i Poznaniu.

Ustalono, że 32-latka kontaktowała się telefonicznie ze swoimi ofiarami m.in. z terenu powiatu łęczyckiego, informując, że jest pracownikiem poczty i do odbioru pozostaje wartościowa przesyłka za pobraniem. Dlatego – jak przekazywała – konieczne jest dokonanie wypłaty pieniędzy.

"Dodawała także, że można uwiarygodnić jej tożsamość, dzwoniąc pod numer 997, który postrzegany jest jako numer alarmowy policji. Pokrzywdzeni łączyli się z tym numerem, a podejmujące rozmowy osoby twierdziły, że prowadzona jest szeroko zakrojona akcja policyjna, wobec której środki zgromadzone na rachunkach bankowych są zagrożone i należy je wypłacić z konta. Rzekome czynności policji miały być koordynowane przez prokuratora zatrudnionego przez długie lata w Prokuraturze Rejonowej w Łęczycy" – relacjonował prok. Kopania.

Dodał, że w tej sytuacji osoby nawet nie do końca przekonane, podejmowały z banku pieniądze i zgodnie z przekazaną instrukcją ukrywały je po podwoziem zaparkowanego nieopodal samochodu. Stamtąd przejmowała je 32-latka i dostarczała pieniądze do innego miasta. 

W jednym przypadku przed przestępczym procederem starszą kobietę uchroniła pracownica banku, która podejrzewając oszustwo, odmówiła wypłaty zgromadzonych na koncie środków.

Śledztwo jest rozwojowe i można mówić o współdziałaniu w nim kilku osób oraz prawdopodobnie działaniu zorganizowanej grupy przestępczej. Przestępczy proceder mógł być prowadzony też w innych częściach kraju. Ustalenia pod tym kątem trwają. Niewykluczona jest zmiana i poszerzenie zarzutów.

"Być może są osoby, z którymi kontaktowała się kobieta, ale nie dały się jej zwieść i tego faktu nie zgłaszały policji. Prosimy te osoby o kontakt z prokuraturą łęczycką lub miejscową policją" – zaapelował rzecznik. (PAP)

Autor: Bartłomiej Pawlak

mar/