Borrell i Kułeba spotkali się z dziennikarzami przed nieformalnym posiedzeniem ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.
Szef unijnej dyplomacji nawiązał do blokowanej przez Węgry ósmej transzy w wysokości 6 mld euro z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju; kraje UE otrzymują z niego zwrot pieniędzy za sprzęt przekazany Ukrainie. "Poszukam sposobu na obejście weta jednego państwa członkowskiego, bo jest ono dłużej nie do zaakceptowania" - podkreślił.
Do tej pory kraje UE jednomyślnie zgodziły się przekazać na ten cel siedem transz po 500 mln euro. Kilkumiesięczne blokowanie przez Węgry ósmej transzy powoduje, że w Brukseli zaczynają piętrzyć się faktury przesyłane przez stolice; Polska czeka na zwrot 450 mln euro.
Kułeba odniósł się z kolei do planowanego przez Niemcy ograniczenia wsparcia dla Ukrainy. Jak zaznaczył, "udzielanie pomocy finansowej Ukrainie w obecnych okolicznościach, kiedy waży się przyszłość Europy, nie może być przedmiotem finansowych debat".
"Nie chcę przypominać o tym, ile pieniędzy było wydawanych na naprawę innych kryzysów w Europie i te środki są nieporównywalne z tym, co zostało wydane na Ukrainę" - zaznaczył, zapowiadając swoją rozmowę z niemiecką ministerką Annaleną Baerbock.
Jako pierwszy o planowanych w Berlinie ograniczeniach napisał w połowie sierpnia niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". W aktualnym i przyszłym budżecie Niemiec na wsparcie militarne Ukrainy ma nie być nowych środków. Oznacza to, że zapowiedziany sprzęt zostanie dostarczony, ale dodatkowe wnioski składane przez niemiecki resort obrony mają być odrzucane przez kanclerza Olafa Scholza.
"Słyszeliśmy zapewnienia i obietnice, że finansowy próg, który został osiągnięty w zeszłym roku, będzie osiągnięty także w tym. Rozumiem, że jest próba zmiany struktury tego wsparcia finansowego" - mówił minister Kułeba.
Ministrowie spraw zagranicznych w czwartek omówią ofensywę Ukrainy w obwodzie kurskim na terytorium rosyjskim oraz przeprowadzane przez Rosję masowe ataki z powietrza na ukraińskie miasta. "Ukraińcy pokazali mnóstwo odwagi przeprowadzając ataki na rosyjskim terytorium. Operacja w Kursku jest ciosem dla opowieści Putina o tej wojnie" - podkreślił Borrell.
"Po raz kolejny udowodniliśmy wszystkim, że możemy wygrać" - mówił Kułeba. "Po raz kolejny pokazaliśmy, że tzw. czerwone linie Rosji, są pustymi słowami. Po raz kolejny pokazaliśmy, że ci, którzy mówią o strachu przed eskalacją, używają tego argumentu głównie po to, by nie podejmować decyzji, których Ukraina potrzebuje" - przekonywał.
Szef unijnej dyplomacji jest jednak zaniepokojony rosyjskimi atakami z powietrza, w czasie których Rosja - jak to ujął - szuka infrastruktury cywilnej. Według Borrella rosyjskim celem jest "unicestwienie możliwości wytwarzania energii elektrycznej przez Ukrainę" i zmuszenie jej poprzez to do skapitulowania. "Będę naciskać na państwa członkowskie, by wypełniły swoje zapowiedziane już zobowiązania w zakresie obrony powietrznej" - mówił.
Borrell będzie też przekonywać kraje członkowskie do zniesienia obostrzeń w używaniu przez Ukrainę dostarczonego uzbrojenia na terytorium rosyjskim. "Restrykcje muszą zostać zniesione po to, by Ukraińcy mieli możliwość celowania w miejsca, z których Rosja ich bombarduje. Inaczej ta broń jest bezużyteczna" - zaznaczył.
Kułeba pytany o to, co jest przyczyną zwłoki w dostawach broni na Ukrainę, powiedział, że "są państwa, które narzekają na biurokrację", inne - jak mówił - wskazują na "delikatny moment wewnętrzny w polityce taki jak wybory". "Ale przez ostatnie dwa i pół roku nauczyliśmy się nadawać sprawom szybszy bieg" - podkreślił minister spraw zagranicznych Ukrainy. Według niego w wielu przypadkach sprzęt jest gotowy do dostarczenia, ale brakuje finalnej zgody.
Pierwsze powakacyjne spotkanie ministrów miało zostać zorganizowane w Budapeszcie w związku ze sprawowaną przez Węgry prezydencją. Pytany o to Borrell powiedział w czwartek, że niektóre wypowiedzi i oświadczenia władz Węgier są sprzeczne z europejską polityką, dlatego zdecydował o tym, że lepiej będzie zorganizować spotkanie "w domu".
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
pp/