Ukraina. Ekspert: Rosjanie dokonali wyłomu pod Oczeretynem, wykorzystując błąd Ukraińców

2024-04-29 18:41 aktualizacja: 2024-04-30, 07:19
Ukraiński żołnierz, Fot. PAP/Yevhen Titov
Ukraiński żołnierz, Fot. PAP/Yevhen Titov
Duża liczba kontaktów bojowych, z których zdecydowana większość przypada na rejon Awdijiwki oraz Bachmutu, świadczy o tym, że Rosjanie próbują wykorzystać „okienko” przed dotarciem pomocy z USA – ocenia w rozmowie z PAP analityk wojskowości Mariusz Cielma.

„W komunikatach sztabowych z poniedziałku widzimy, że ponad 50 kontaktów bojowych to jest kierunek Awdijiwka, ponad 30 to Bachmut. W ciągu doby odnotowano aż 131 kontaktów bojowych, co stanowi rekord od dłuższego czasu. To bardzo jasno pokazuje, gdzie są dziś punkty ciężkości rosyjskich działań na froncie – mówi PAP Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”.

Ok. 75 proc. starć „na ponad tysiąc kilometrów frontu” przypada na Awdijiwkę i Bachmut. Zdaniem Cielmy Rosjanie zgodnie z prognozami próbują wykorzystać „okienko” przed dotarciem na front nowej amerykańskiej pomocy, uzgodnionej w końcu po wielu miesiącach oczekiwań, by na jak największym obszarze przebić się przez ukraińskie linie obrony i wywalczyć sobie taktyczne zdobycze terytorialne.

To jednak nie tylko wyścigi z czasem. „Rosjanie, wykorzystując przewagę ilościową, kontynuują intensywne ataki w tym regionie, by wykorzystać słabości i błędy popełnione po stronie ukraińskiej. Ok. 10 dni temu jedna z ukraińskich brygad oddała pola i Rosjanom udało się dokonać włamania w okolicy miejscowości Oczeretyne, co następnie umożliwiło atakującym siłom rosyjskim przesunięcie się w ciągu kilku dni o 4-5 km” – relacjonuje Cielma.

To była, jak ocenia, kluczowa przyczyna ogłoszonego w niedzielę przez generała Ołeksandra Syrskiego wycofania sił ukraińskich z położonych na południe miejscowości Berdyczi i Semeniwka. „Chodziło o to, by uniemożliwić Rosjanom wyjście na tyły sił ukraińskich, spowodowanie dużych strat i wzięcie jeńców. Albowiem włamanie w Oczeretyne zaburzyło linię obrony także sąsiednich ukraińskich brygad” – mówi Cielma.

Jednocześnie Cielma zaznacza, że „to nie jest włamanie, które zakończy wojnę”, a skrajnie alarmistyczne komentarze w mediach nie wydają się uzasadnione. „Doszło do przerwania linii obrony w jednym miejscu, ale do załamania frontu jeszcze daleko. Awdijiwka, przypomnijmy, padła dwa miesiące temu. Od tego czasu doszło do przesunięcia sił rosyjskich o ok. 5-6 km, a dopiero przebicie się przez Oczeretyne dodało kolejne kilometry do tych zdobyczy” – mówi rozmówca PAP.

Już w najbliższych dniach, jak ocenia, można spodziewać się dotarcia na front większych dostaw wojskowych od USA. Poza tym gen. Syrski zapowiedział wzmocnienie obrony na tych kierunkach przez zastąpienie oddziałów, które poniosły straty, tymi, które „odnowiły zdolność bojową”.

„Problemy z amunicją, problemy z ludźmi - to bardzo doskwiera Ukrainie” – mówi Cielma.

„Pytanie pozostaje oczywiście obecnie otwarte, jak będą na te wydarzenia reagować Ukraińcy, jakie będą decyzje ich dowództwa. Pokażą to najbliższe dni” – dodaje.

Justyna Prus (PAP)

kh/