W niedzielę wieczorem Reuters, powołując się na kilka anonimowych źródeł zaznajomionych ze sprawą, podał, że administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji.
Decyzja prezydenta Bidena i sojuszników zezwalająca Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu poza swoim terytorium to jedyna i właściwa odpowiedź dla Putina, który rozumie wyłącznie siłę. Blisko 1000 dni tej agresywnej wojny nie pozostawia tu żadnych złudzeń.
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) November 18, 2024
Do tej informacji w poniedziałek na platformie X odniósł się szef MSWiA Tomasz Siemoniak. "Decyzja prezydenta Bidena i sojuszników zezwalająca Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu poza swoim terytorium to jedyna i właściwa odpowiedź dla Putina, który rozumie wyłącznie siłę" - napisał minister. "Blisko 1000 dni tej agresywnej wojny nie pozostawia tu żadnych złudzeń" - dodał.
Jak podał Reuters, Ukraina ma przeprowadzić pierwsze ataki dalekiego zasięgu w nadchodzących dniach przy użyciu pocisków ATACMS, mających zasięg ok. 300 km; na zmianę decyzji USA miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych.
Podobne doniesienia opublikowały m.in. agencje AP, AFP i dziennik "New York Times".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując w niedzielę doniesienia mediów, oznajmił, że są to sprawy, których się nie zapowiada i "pociski same przemówią". (PAP)
klem/ par/ kgr/ mar/