Ambasador wyjaśnił, że kilkudziesięciominutowy film jest zaledwie migawką z nagrań zarejestrowanych przez kamery nasobne terrorystów, kamery samochodowe i kamery monitoringu zainstalowane przy drogach i w budynkach, a wreszcie - przez telefony komórkowe ofiar i morderców. Całość materiału dowodowego to setki lub tysiące godzin, które są obecnie analizowane przez zespoły śledcze - wyjaśnił Liwne, zastrzegając, że prezentowane nagrania nie zawierają elementów kluczowych ze względów bezpieczeństwa.
"Części materiałów nie pokażemy nigdy. Są zbyt nieludzkie" - stwierdził dyplomata.
Materiał osadzony jest w kontekście. Są nim fragmenty dokumentów, jak tzw. statut Hamasu, czy przejęty w Strefie Gazy przełożony na arabski "Mein Kampf" Hitlera, którą to książkę ktoś uważnie studiował, podkreślając fragmenty i robiąc notatki na marginesach. Są także stopklatki z palestyńskich programów telewizyjnych, jak ten, w którym prowadząca pyta dziewczynkę w wieku przedszkolnym, kim chce zostać. "Policjantką, żeby zabijać Żydów" - mówi dziecko.
Są wypowiedzi przywódców i zwolenników palestyńskiego Hamasu. Jeden ze współzałożycieli i liderów Mahmud al-Zahr mówi na nagraniu, które zaczęło krążyć w sieci przed rokiem, że Izrael jest zaledwie pierwszym celem tej organizacji, ponieważ szaria - muzułmańskie prawo religijne - zapanuje nad każdym z 510 milionów kilometrów kwadratowych globu.
Kolejnym elementem jest ujęcie z niedawnej propalestyńskiej manifestacji w Paryżu. "Stworzymy kalifat sprawujący sprawiedliwą władzę" - mówi lider zgromadzenia. - "Zdobędziemy Rzym, podbijemy Francję i Europejczycy zrozumieją, na jakie manowce sprowadziła ich rewolucja francuska".
Ambasador Liwne podkreślił, że w każdym aktywnym na Bliskim Wschodzie ruchu antyzachodnim, antyamerykańskim i antyizraelskim widać działania Iranu, rządzonego od 1979 roku przez teokrację szyicką.
Pokazany dziennikarzom film zawiera materiały ułożone w porządku chronologicznym. Od przekraczania przez terrorystów granicy, po moment, kiedy do miejsc masakry docierają ratownicy, rozpaczliwie poszukujący wśród pokrwawionych, splątanych zwłok kogokolwiek żywego, komu można by jeszcze pomóc - i nie odnajdujący nikogo żywego. Pokazane są sceny z granicy, z zaatakowanych kibuców, z terenu, gdzie na festiwalu muzycznym bawiła się młodzież, z baz wojskowych, gdzie mordowano żołnierki. Spalone, rozsypujące się ciała, zwęglone samochody i domy, przerażenie mordowanych i radość mordujących.
Widać sceny ładowania do pojazdów zakładników żywych i martwych. Do auta wtłaczane są uprowadzone żołnierki, z których Hamas żadnej nie zwolnił.
Na filmie nie ma scen przemocy seksualnej, choć coraz więcej dowodów wskazuje, że do niej dochodziło. Zbierane są dowody, w tym zeznania pojmanych terrorystów i nielicznych świadków. Mamy zeznania świadka, który ukrył się podczas masakry na festiwalu. Obok, przez grupę ośmiu lub dziesięciu sprawców gwałcona była dziewczyna - powiedział attache militarny izraelskiej ambasady.
Przemoc seksualna dotąd się nie zakończyła - oświadczyła zastępca ambasadora Szani Tajar. "Z zeznań zwolnionych zakładników wiemy, że porwane żołnierki są nadal gwałcone" - powiedziała. (PAP)
jos/