W czerwcu 2019 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Tomasza Arabskiego winnym niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu do Smoleńska. Sędzia Hubert Gąsior wskazywał uzasadniając wyrok, że w sprawie zawinili nie tylko skazani, ale również instytucje państwa, w tym Kancelaria Prezydenta i wojsko.
Informację o uniewinnieniu Arabskiego, jak i dwojga innych urzędników, jako pierwsza podało w poniedziałek radio RMF24.
Leszczyńska-Furtak potwierdziła PAP, że wobec dwojga wcześniej skazanych, w tym Arabskiego, zapadł wyrok uniewinniający, a wobec trzeciego z nich utrzymano uniewinnienie. W sprawie dwóch innych urzędników uniewinnienia uprawomocniły się wcześniej.
Jednym z głównych argumentów obrony był brak uprawnionych oskarżycieli, jeśli chodzi o badany w tym procesie wątek organizacji lotu. Zdaniem obrony, działania skazanych nie miały bezpośredniego związku z katastrofą smoleńską - ogniwem pośrednim był bowiem 36. specpułk, którego piloci siedzieli za sterami samolotu. W związku z tym - zdaniem obrońców - w tym procesie bliscy ofiar nie byli uprawnionymi oskarżycielami.
Obrończyni Arabskiego, mec. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska powiedziała w poniedziałek PAP, że jednym z powodów uniewinnienia był brak skargi uprawnionego oskarżyciela w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego. Po drugie, sąd uznał, że nie ma możliwości przypisania odpowiedzialności karnej Arabskiemu. W kontekście tych zarzutów wskazała na odpowiedzialność innych osób - m.in. z 36. specpułku. Jak dodała, sąd podzielił wszystkie argumenty obrony zawarte w apelacji i w postanowieniu prok. Józefa Gacka, który umarzał to postępowanie dwukrotnie.
Proces był zainicjowany z oskarżenia bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Jego podstawą był art. 231 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego. Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła prawomocnie śledztwo w sprawie organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska 7 i 10 kwietnia 2010 r.
W czerwcu 2019 r. warszawski SO w I instancji nieprawomocnie skazał Arabskiego na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Sąd orzekł też wówczas o winie urzędniczki kancelarii premiera Moniki B., która została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Troje pozostałych oskarżonych urzędników - Miłosława K. z kancelarii premiera oraz Justynę G. i Grzegorza C. z ambasady RP w Moskwie - sąd uniewinnił.
SO uznał wówczas Arabskiego "za winnego tego, że w okresie od 16 marca 2010 r. do 10 kwietnia 2010 r. w Warszawie, będąc szefem KPRM, nie dopełnił ciążących na nim obowiązków z tytułu koordynatora odpowiedzialnego za organizowanie lotów polskich wojskowych statków powietrznych". "W zawiązku z planowaną na 10 kwietnia 2010 r. wizytą zagraniczną prezydenta RP oraz towarzyszących mu osób na terytorium Rosji dopuścił na wykorzystanie specjalnego transportu lotniczego, wiedząc, że w Smoleńsku nie ma lotniska, na którym dopuszczone byłoby wykonanie operacji lądowania, czym spowodował rzeczywiste niebezpieczeństwo" - orzekł sąd I instancji.
Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, która chciała m.in. orzeczenia wobec Arabskiego zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych, jak i obrona, która wnosiła o jego uniewinnienie.
W czerwcu 2021 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał kary wymierzone Arabskiemu i B. w I instancji. Jedyną zmianą była modyfikacja opisu zarzuconego im czynu. Chodziło o poszerzenie go o wzmiankę dotyczącą działania na szkodę interesu publicznego i interesu prywatnego. Utrzymane zostały wtedy także wszystkie uniewinnienia.
Kasacje w tej sprawie złożyli obrońcy dwojga skazanych, a także prokuratura - na niekorzyść Miłosława K., innego z urzędników prawomocnie uniewinnionego przez sądy. SN oddalił kasację na niekorzyść K., ale w związku z ogólnym rozstrzygnięciem SN wyrok uniewinniający także został uchylony.
W grudniu zeszłego roku SN uchylił wyrok m.in. Arabskiemu i B, czego głównym powodem – jak uznał SN – była "nienależyta obsada" sądu II instancji. Chodziło m.in. o wyłonienie dwojga sędzi rozpatrujących sprawę w SA w procedurze przeprowadzonej już przed Krajową Radą Sądownictwa po 2017 r. i reformie tej instytucji.
SN zwrócił wówczas uwagę, że w uzasadnieniu sądu I instancji znalazły się niespójności. Jednak - jak dodał - rozpoznawanie innych zarzutów kasacji byłoby przedwczesne w związku z formalnym powodem uchylenia orzeczenia.(PAP)
from/ mja/ par/ ał/