Von der Leyen: nie będę współpracować z przyjaciółmi Putina, Meloni wśród nich nie ma
Ubiegająca się o drugą kadencję przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen postawiła jako warunki współpracy z innymi partiami m.in. proeuropejskość i proukraińskość. Jak powiedziała, prawicowa premierka Giorgia Meloni jest jednoznacznie antyputinowska.
W debacie w Brukseli pojawiła się kwestia czerwonych linii, jakie partie powinny wyznaczyć poszukując politycznych sojuszników w Parlamencie Europejskim.
Kandydat liberalnej partii Odnowić Europę Sandro Gozi był pytany, czy jego partia wykluczy holenderską liberalną partię VVD (należy do niej pełniący ciągle funkcję premiera Mark Rutte) za wejście do rządu razem z Partią Wolności skrajnie prawicowego i antyislamskiego Geerta Wildersa. Gozi powiedział, że rząd w Holandii jeszcze nie powstał i że tą kwestią jego grupa zajmie się 10 czerwca, czyli dzień po wyborach do PE.
"I nie zajmie nam to lat, jak Europejskiej Partii Ludowej w przypadku Orbana czy socjaldemokratom w związku z Ficą" - bronił się Gozi nawiązując do wykluczenia partii Fidesz węgierskiego premiera z EPL oraz zawieszenia słowackiego Smeru Roberta Ficy z S&D.
Von der Leyen postawiła trzy warunki: będzie budować polityczne sojusze jedynie z politykami proeuropejskimi, proukraińskimi i broniących praworządności. "Zjednoczenie Narodowe we Francji, Alternatywa dla Niemiec czy Konfederacja w Polsce - te partie mają inne nazwy i inne zasady, ale jedna rzecz je łączy: są przyjaciółmi Putina, chcą zniszczyć Europę i na to im na pewno nie pozwolimy" - podkreśliła.
Dopytywana, czy nie martwi jej w kontekście praworządności polityka Meloni wobec osób LGBT, odpowiedziała, że ona ma inne podejście, ale współpraca w PE różni się od polityki na poziomie krajowym, a jej celem jest budowanie większości dla unijnych polityk.
Kandydaci na najwyższe stanowisko w KE podzieleni w sprawie migracji
Kandydaci na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej starli się podczas debaty w Brukseli o podejście do unijnej polityki migracyjnej i o to, czy popierają przyjęty przez Unię Europejską pakt migracyjny.
Według obecnej przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, ubiegającej się o reelekcję z ramienia Europejskiej Partii Ludowej, "jedynie Unia Europejska może decydować o tym, kto może przekroczyć unijne granice a nie przestępcy, jak przemytnicy i handlarze ludźmi, którzy nielegalnie przerzucają migrantów na jej terytorium".
"Potrzebujemy bezpiecznych dróg przybywania do UE na naszych zasadach" - powiedziała podczas debaty von der Leyen.
Na jej słowa ostro zareagował kandydat socjaldemokratów i obecny komisarz UE ds. zatrudnienia Nicolas Schmit, który powiedział, że przemytnicy i handlarze ludźmi to nie jest cały problem dotyczący migracji. Przywołał tu ostatnie doniesienia mediów o tym, że UE finansowała i miała świadomość tego, że państwa Afryki Północnej, w tym Tunezja, wywoziły czarnoskórych migrantów m.in. na pustynie i tam ich porzucały.
"Proszę nie mówić, że Unia tak walczy z przestępcami. Ona walczy z migrantami" - powiedział Schmit.
Liberał Sandro Gozi odpowiedział mu, że przecież połowa frakcji Schmita, czyli SD, w Parlamencie Europejskim odrzuciła pakt migracyjny, głosując tym samym podobnie jak unijna prawica.
"Jestem po stronie paktu migracyjnego. On nie jest idealny, ale to początek solidarności europejskiej" - bronił się Schmit.
Von der Leyen: unijny przemysł obronny powinien być wspólnym europejskim projektem
Musimy nadal pomagać Ukrainie, ale Unia Europejska musi też zainwestować we własną obronność, w tym w przemysł obronny i wspólną tarczę obrony powietrznej - powiedziała podczas Eurowizji 2024, czyli debaty kandydatów na fotel szefa lub szefowej Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Obecna przewodnicząca KE dodała, że przemysł obronny powinien stać się wspólnym projektem europejskim.
Z kolei zdaniem kandydatki Zielonych Terry Reintke największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa UE jest umacnianie się skrajnej prawicy oraz rosnące próby przejęcia wpływów przez Rosje i Chiny.
Walter Baier z Europejskiej Lewicy powiedział, że dla Europy większym zagrożeniem niż wojna w Ukrainie jest zbliżająca się katastrofa klimatyczna. Baier skrytykował też wysokość wydatków NATO na obronność, które są "wyższe niż wydatki Rosji i Chin razem wzięte".
W debacie udział wzięli Sandro Gozi z Renew i Nicolas Schmit, kandydat socjaldemokratów. Zabrakło kandydatów prawicowych frakcji EKR i ID.
Debata, zwana Eurowizją, zorganizowana została w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Za jej realizację odpowiadała Europejska Unia Nadawców (EBU) ta sama, która organizowała festiwal Eurowizji.(PAP)
kgr/