W 9. rocznicę zabójstwa Niemcowa rosyjska policja usuwała znaki pamięci o opozycjoniście

2024-02-28 08:21 aktualizacja: 2024-02-28, 11:28
Ludzie składają kwiaty w miejscu, gdzie zamordowano Borysa Niemcowa w Moskwie. Fot. PAP/DPA/Hannah Wagner
Ludzie składają kwiaty w miejscu, gdzie zamordowano Borysa Niemcowa w Moskwie. Fot. PAP/DPA/Hannah Wagner
W Rosji, gdzie we wtorek przypadała dziewiąta rocznica zabójstwa Borysa Niemcowa, jednego z przywódców opozycji antykremlowskiej, kwiaty i znicze pojawiały się, jako znak pamięci o nim, pod pomnikami ofiar represji politycznych. W wielu miastach policja natychmiast je usuwała - podało Radio Swoboda.

We Władywostoku za każdym razem, gdy ktoś składał kwiaty pod pomnikiem ofiar represji, policjant usuwał wiązankę. W Samarze, mieście nad Wołgą, miejscowi aktywiści przynieśli kwiaty, znicze i fotografię Niemcowa pod fontannę w centrum miasta. Jeszcze przed ich przyjściem na miejscu dyżurowała policja.

Kilka osób zebrało się późnym wieczorem we wtorek na Wielkim Moście Moskworeckim w Moskwie, w miejscu, gdzie Niemcow zginął 27 lutego 2015 roku, zabity strzałami w plecy. Pamięć opozycjonisty uczczono minutą ciszy. W miejscu zabójstwa, gdzie od dziewięciu lat aktywiści starają się utrzymać nieformalne miejsce pamięci, złożone ze zdjęć i zniczy, pojawiła się wspólna fotografia Niemcowa i zmarłego w łagrze Aleksieja Nawalnego. Podpis pod nią głosił: "Przyjaciele znów są razem" - podał niezależny portal SOTA.

Wcześniej w lutym policja dwukrotnie usuwała kwiaty złożone w miejscu zabójstwa Niemcowa.

O dziewiątej rocznicy zabójstwa Niemcowa, w latach 90. wicepremiera Rosji, przypomniano za granicą, przynosząc kwiaty i świece pod ambasady i konsulaty Rosji. Zgromadzenia takie odbyły się wieczorem we wtorek w Pradze, Rydze i Wilnie.

Niemcow, jeden z najbliższych współpracowników pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, został zastrzelony późnym wieczorem 27 lutego 2015 roku na Wielkim Moście Moskworeckim w ścisłym centrum Moskwy, nieopodal Kremla. W lipcu 2017 r. sąd wojskowy w Moskwie skazał na 20 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze Zaura Dadajewa, który według ławy przysięgłych był sprawcą zabójstwa. Czterech współoskarżonych z Dadajewem otrzymało kary od 11 do 19 lat kolonii karnej. Prawnicy rodziny Niemcowa uważali, że śledztwo nie wskazało prawdziwych zleceniodawców zabójstwa. (PAP)

kgr/