W Pompejach odkryto inskrypcję, która była plakatem wyborczym

2023-10-04 13:32 aktualizacja: 2023-10-04, 18:21
Pompeje Fot. CESARE ABBATE
Pompeje Fot. CESARE ABBATE
Ciekawą inskrypcję znaleziono na ścianie w domu przy Via di Nola w Pompejach. Zdaniem archeologów promuje ona kandydaturę Aulusa Rustiusa Verusa na urząd edyla. Innymi słowy jest czymś na kształt plakatu wyborczego sprzed 2000 lat.

Pogrzebane przez erupcję Wezuwiusza miasto Pompeje kryje jeszcze wiele tajemnic. Jedną z nich odkryli badające to miejsce archeolodzy. Na budynku przy Via di Nola, jednej z najdłuższych ulic Pompejów, znaleziono inskrypcję dotyczącą niejakiego Aulusa Rustiusa Verusa - kandydata ubiegającego się o stanowisko edyla. Byli to urzędnicy, którzy w należących do Imperium Rzymskiego miastach zajmowali się zapewnieniem porządku i bezpieczeństwa, utrzymaniem budynków użyteczności publicznej, zaopatrzeniem albo organizacją igrzysk. Informację o odkryciu inskrypcji podał Park Archeologiczny w Pompejach, organ nadzorujący pozostałości dawnego miasta i trwające tam od lat wykopaliska.

Inskrypcja opisywana jest jako „starożytny odpowiednik dzisiejszych plakatów i ulotek wyborczych”. Zdaniem badaczy Aulus Rustius Verus prawdopodobnie zginął podczas niespodziewanej i katastrofalnej erupcji Wezuwiusza, która pogrzebała Pompeje w 79 r. n.e. Ciekawostką jest fakt, że inskrypcja została umieszczona wewnątrz domu, a nie na ścianie zewnętrznej.

„Zwykle napisy te znajdowały się na zewnętrznych fasadach budynków, gdzie przechodnie mogli odczytać nazwiska kandydatów na urzędników miejskich. Ich obecność wewnątrz domu prawdopodobnie miała związek z wydarzeniami takimi jak uczty mające na celu wsparcie kandydatów i prowadzenie agitacji wyborczej wśród gości" – czytamy w oświadczeniu Parku Archeologicznego w Pompejach.

Wyborczą inskrypcję odkryto w pomieszczeniu, w którym znajdowało się lararium, czyli domowy ołtarz poświęcony bóstwom i duchom. W budynku są także pozostałości dużego pieca, co świadczy o tym, że mieściła się w nim piekarnia. Jej istnienie w domu, w którym prowadzi się kampanię wyborczą, może wydawać się przypadkowe, ale badacze są zdania, że ma to związek z ówczesnymi praktykami politycznymi. Profesor Maria Chiara Scappaticcio z Uniwersytetu Neapolitańskiego twierdzi, że miejscowi prawdopodobnie dostawali chleb w zamian za głosy. Dziś takie kupowanie głosów jest nielegalne, ale w starożytnym Rzymie było na porządku dziennym. Uważa się, że Aulus Rustius Verus ufundował piekarnię, aby rozdawać chleb w zamian za głosy. "On prowadził intensywną kampanię wyborczą i szybko zrozumiał, że dla jego wyborców liczy się przede wszystkim chleb" – powiedziała prof. Scappaticcio. (PAP Life)

kno/