Przedstawiciele obu rządów spotkają się w Akademii Straki, siedzibie czeskiego rządu. Obradom będą przewodniczyć: premier Czech Petr Fiala i premier Donald Tusk.
Strona czeska przekazała, że rządy będą rozmawiać o współpracy transgranicznej, bezpieczeństwie energetycznym, współpracy w zakresie energii atomowej, infrastrukturze transportowej, migracji, ochronie przeciwpowodziowej, a także innych kluczowych sprawach geopolitycznych. Poruszona będzie też kwestia wsparcia dla Ukrainy oraz przygotowania Polski do przyszłorocznej prezydencji w Radzie UE.
Będą to dziewiąte polsko-czeskie konsultacje międzyrządowe. Ostatnie spotkanie w tym formacie odbyło się w lipcu zeszłego roku w Katowicach z udziałem ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego. Wówczas rozmawiano o bezpieczeństwie, energii i rozwoju infrastruktury transportowej.
Konsultacje międzyrządowe, zwane także wspólnymi posiedzeniami rządów są dla czeskich polityków dowodem na najwyższy poziom współpracy bilateralnej. Rządy Republiki Czeskiej spotykały się lub spotykają się w takiej formule z gabinetami z Polski, Izraela, Ukrainy i Słowacji. Konsultacje między Pragą a Bratysławą zostały zawieszone w br., gdy Czesi uznali, że różnice w podejściu do konfliktu na Ukrainie są przeszkodą w takiej formie współpracy.
To, co dzieli Czechów i Słowaków politycznie, łączy Czechów i Polaków. Nikt w Pradze nie ma wątpliwości, że oba kraje są najbliższymi sojusznikami Ukrainy. Pomoc dla uchodźców, pomoc humanitarna, dostawy broni są realizowane przez Warszawę i Pragę zgodnie z wcześniej podejmowanymi zobowiązaniami. W tej współpracy nie bez znaczenia jest bardzo bliskie współdziałanie ministrów spraw zagranicznych: Jana Lipavskiego i Radosława Sikorskiego. Sporym echem odbił się ich tekst, w którym opowiedzieli się m.in. za wykorzystaniem na pomoc Ukrainie zysków z zamrożonych na Zachodzie rosyjskich aktywów.
Dla czeskich polityków Polska jest równie istotnym sojusznikiem w kwestii migracji. W Pradze panuje pogląd, że nielegalna migracja jest wspólnym europejskim problemem. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji na ich granicach z Niemcami. Czesi postrzegają Polską także w kontekście rozpoczynającego się w styczniu 2025 r. przewodnictwa Warszawy w Radzie UE. Po "zamrożonej" politycznie prezydencji Węgier Polska będzie musiała nadgonić wiele tematów. Po ukonstytuowaniu się Komisji Europejskiej otworzą się także nowe: budżet i rewizja Green Deal. Praga i Warszawa będą zapewne prezentować wspólne poglądy. Żaden z partnerów nie chce ograniczania lub rezygnacji z polityki spójności.
Dla czeskich ekspertów współpraca gospodarcza z partnerem z północy sprowadza się do kwestii transgranicznych. W Czechach duże wrażenie zrobiło zdjęcie polskiej drogi szybkiego ruchu, która urywa się na granicy z Czechami. Brakujący odcinek po czeskiej stronie chciał budować polski Budimex, ale z przetargu wykluczyły go czeskie urzędy.
Trochę nieznaną ziemią jest dla obu partnerów energetyka atomowa. Na pierwszy rzut oka Czesi mają elektrownie jądrowe i są bardziej oswojeni z tą materią niż Polacy, którzy dopiero co zadecydowali, że ich pierwszą elektrownię atomową zbudują Amerykanie. Czesi także chcą budować kolejny reaktor i postawili na Południową Koreę. Między tymi wielkimi projektami może pojawić się miejsce dla polsko-czeskiej współpracy przy tzw. małych reaktorach modułowych.
O godz. 14.30 planowana jest wspólna konferencja prasowa premierów: Polski i Czech. (PAP)
kmz/ ptg/ mrr/ mhr/ ep/