Paszynian mówił o tym w środę, odpowiadając na pytanie jednego z polityków opozycji.
"Jeśli chodzi o działania Służby Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie poszukiwania wagnerowców, to organy ścigania Republiki Armenii są zobowiązane do reagowania na pojawiające się w prasie publikacje (...). O ile wiem, taka publikacja była w kanałach na Telegramie; Służba Bezpieczeństwa Narodowego sprawdza opublikowane informacje w ramach swoich uprawnień i niczego niezwykłego w tym nie ma" - stwierdził premier.
Echo Kawkaza podaje, że na Telegramie pojawiły się doniesienia, iż rzekomo do Armenii przybyli wagnerowcy, aby wziąć udział w zamachu stanu. (PAP)
gn/